Ekwador: Stan wyjątkowy

Kolumbia, a wcześniej Peru zamknęły w czwartek granice z Ekwadorem, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy po buncie części policjantów i wojskowych niezadowolonych z uchwalonych przez parlament posunięć oszczędnościowych.

Prezydent Ekwadoru Rafael Correa zapewnił w czwartek wieczorem w wywiadzie telefonicznym nadanym przez telewizję, że kontroluje całe terytorium kraju. Prezydent przebywa w szpitalu, gdzie schronił się przed zbuntowanymi policjantami i jest przez nich otoczony. Międzynarodowy port lotniczy w stolicy kraju - Quito został ponownie otwarty.

Correa oświadczył też, że nie będzie negocjował ze zbuntowanymi policjantami do czasu zakończenia przez nich protestu. "Wyjdę stąd jako prezydent lub wyniosą mnie stąd jako trupa" - powiedział. Dodał, że nie zgodzi się na akcję uwolnienia go bo chce uniknąć przelewu krwi.

Zbuntowani policjanci domagają się przywrócenia odebranych im przez nowe przepisy przywilejów branżowych.

Głównodowodzący sił zbrojnych Ekwadoru, gen. Ernesto Gonzalez, zadeklarował lojalność armii wobec prezydenta i wezwał do "nawiązania dialogu, który jest jedynym sposobem przezwyciężenia dzielących nas różnic". Dodał jednak, że nowe ustawy, które były przyczyną zamieszek, "powinny być zrewidowane lub nie wejść w życie, tak aby prawa funkcjonariuszy publicznych, żołnierzy i policjantów nie zostały uszczuplone".

Według ministra spraw wewnętrznych, Gustavo Jalkha, podczas starć zbuntowanych policjantów ze zwolennikami prezydenta co najmniej 1 osoba poniosła śmierć a 6 zostało rannych.

W całym kraju obowiązuje stan wyjątkowy, zawieszone są swobody obywatelskie a wojsko może dokonywać aresztowań i rewizji bez nakazu.

W Quito zamknięto szkoły i wiele urzędów i firm. Zanotowano też przypadki grabieży sklepów i napadów na banki w kilku największych miastach kraju, m.in. w portowym mieście Guayaquil.

Jednak później burmistrz Quito Augusto Barrera poinformował, że zamknięte podczas rozruchów stołeczne lotnisko zostało ponownie otwarte.

Według Associated Press, zbuntowani policjanci opanowali policyjne baraki w Quito, Guayaquil i innych miastach a także zablokowali drogi wiodące do stolicy barykadami z płonących opon.

Zbuntowani policjanci użyli wobec prezydenta armatek wodnych i gazu łzawiącego kiedy próbował on zabrać głos w koszarach policyjnych w Quito. 47-letni Correa schronił się w policyjnym szpitalu, gdzie został praktycznie uwięziony. Rozmowy z protestującymi rozpoczął minister spraw wewnętrznych Gustavo Jalkh.

Tymczasem przed budynkiem Zgromadzenia Narodowego (parlamentu), który został opanowany przez zbuntowanych policjantów, demonstrowali zwolennicy prezydenta.

Ocenia się, że w Quito do protestu przyłączyło się ok. 800 policjantów. Jednak nie wiadomo ilu funkcjonariuszy protestuje poza stolicą. W Ekwadorze jest ok. 40 tys. policjantów. Uczestnicy buntu protestują przeciwko uchwalonemu w środę przez Zgromadzenie Narodowe przedłużeniu w policji stażu wymaganego do uzyskania awansu oraz zniesieniu niektórych nagród pieniężnych.

Umiarkowanie lewicowy Correa, który jest przywódcą rządzącego Sojuszu PAIS, uzyskał poparcie swoich sojuszników politycznych - prezydentów Wenezueli Hugo Chaveza i Boliwii Evo Moralesa a także Stanów Zjednoczonych i Organizacji Państw Amerykańskich (OPA).

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »