O. Dawidowski: Nie można wszystkich migrantów i uchodźców wrzucać do jednego worka
O. Wiesław Dawidowski OSA Jakub Szymczuk / Foto Gość

O. Dawidowski: Nie można wszystkich migrantów i uchodźców wrzucać do jednego worka

PAP

publikacja 28.09.2025 11:05

Stosunek do uchodźców i migrantów jest próbą z chrześcijaństwa - powiedział PAP krajowy dyrektor Duszpasterstwa Migrantów KEP o. Wiesław Dawidowski. Według niego nie można wszystkich migrantów i uchodźców wrzucać do jednego worka, bo jest to nielogiczne, nieuczciwe i niemoralne.

W ostatnią niedzielę września w Kościele katolickim obchodzony jest Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Wprowadził go w 1914 r. papież Pius X. Ma uzmysłowić wierzącym, że działania na rzecz uchodźców są integralną częścią misji Kościoła.

- A zatem, jeżeli nie dostrzegamy ludzi dotkniętych niesprawiedliwością naszych braci i sióstr, którzy potrzebują wsparcia, to próżna jest nasza wiara, bo są oni "twarzą Chrystusa", który przechodzi obok nas - powiedział o. Dawidowski.

Podkreślił, że "stosunek do uchodźców i migrantów jest w dzisiejszych czasach prawdziwą próbą z chrześcijaństwa".

- Okazywanie życzliwości i solidarności obcokrajowcowi jest nie tylko nakazem zwykłej ludzkiej gościnności, ale też konkretnym obowiązkiem wynikającym z wierności nauczaniu Chrystusa - przypomniał zakonnik.

Zaznaczył, że "uchodźca jest przede wszystkim człowiekiem, który ucieka z terenów objętych wojną, głodem, brakiem wody czy przemocą", z kolei "migrant to osoba poszukująca godnego życia".

- Postrzeganie wszystkich migrantów tylko przez pryzmat osób, które przyjeżdżają, aby zabrać nam pracę czy skorzystać ze świadczeń socjalnych, jest fałszywe i uwłacza ludzkiej godności - ocenił.

Według niego nie można wszystkich migrantów i uchodźców wrzucać do jednego worka.

- To jest nielogiczne, nieuczciwe i niemoralne - zaznaczył.

Powiedział, że osobom, które od dłuższego czasu pracują w Polsce i odprowadzają podatek, powinno się zagwarantować minimum praw, choćby w postaci rzetelnego i w miarę sprawnego rozpatrywania wniosków o kartę pobytu tymczasowego.

- Jeden z moich współbraci zakonnych z Nigerii, który w październiku ma rozpocząć rok akademicki, tymczasem kończy mu się wiza, a nie dostał jeszcze karty pobytu. I takich osób w Polsce, które muszą mierzyć się z problemami administracyjnymi, jest zdecydowanie więcej - powiedział o. Dawidowski.

Przyznał, że kwestia migrantów w Polsce jest dziś złożona pod względem politycznym i społecznym.

- Ludzie są mocno spolaryzowani. Wpływ na to mają zarówno działania związane z wojną hybrydową na wschodniej granicy, której elementem jest przerzucanie migrantów, jak i argumenty antymigranckie wykorzystywane do budowania kapitału politycznego - powiedział duchowny.

Zwrócił uwagę, że dochodzą do tego także kwestie gospodarcze, które wpływają na politykę migracyjną państwa.

- Według danych statystycznych przyrost naturalny wynosi u nas minus 0,4. Oznacza to, że rokrocznie rodzi się w Polsce 250 tysięcy dzieci, a umiera 400 tysięcy osób. Niestety nasz system emerytalny jest tak pomyślany, że pokolenie wstępujące zarabia na pokolenie ustępujące. Jeśli nie mamy zastępowalności pokoleń, to potrzebne są ręce do pracy, aby zarobić na nasze emerytury - powiedział o. Dawidowski.

Podkreślił, że "państwo ma obowiązek bronić granic, zapewniając ludziom bezpieczeństwo".

- W związku z tym może prowadzić swoją politykę migracyjną. Obecnie w Polsce ma ona charakter obronny - powiedział o. Dawidowski.

Przyznał, że napięcia społeczne w kwestiach migracyjnych w takich krajach, jak Niemcy, Szwecja czy Francja, wynikają z funkcjonującego tam modelu solidarności społecznej, który polega na dotowaniu biednych.

- Zasada pomocniczości państwa sprowadza się tam do zasiłku socjalnego oferowanego tym, którzy nie mogą oraz nie potrafią podjąć żadnej pracy. Niestety jest to system rozleniwiania człowieka, nie tylko migranta, co owocuje problemami na polu polityki wewnętrznej oraz tworzenia sztucznych enklaw - stwierdził.

W jego ocenie "należy wypracować taki model asymilacji, w którym wszyscy zamieszkali w kraju będą pracowali na wspólne dobro".

- To jest fundament - podkreślił.

Odnosząc się do pojawiającego się w przestrzeni medialnej argumentu, że migranci dominują wśród sprawców przestępstw i wykroczeń, o. Dawidowski zwrócił uwagę, że "rok temu na 457 tysięcy przestępstw i wykroczeń przeciwko prawu migranci popełnili tylko 5 proc., czyli 27 tys., w tym osoby z bardzo różnych części świata i różnych kultur".

Powiedział, że tych, którzy żyją na marginesie życia społecznego, czy popełniają przestępstwa, powinno się deportować.

Według danych MSWiA od 1 stycznia do 31 sierpnia na granicy z Białorusią zanotowano 24 tys. 411 prób jej nielegalnego przekroczenia, podobnie jak przed rokiem. W tym czasie Straż Graniczna zatrzymała 478 obywateli państw trzecich, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Litwą do Polski, a na naszym terytorium i w rejonie granicy polsko-niemieckiej zatrzymała 247 osób, które wcześniej nielegalnie przekroczyły granicę z Litwą do Polski.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona