Być może tak jest że Polska ma największy wzrost gospodarczy. Jednak jako polityk powinien też pan Czaputowicz wiedzieć że gospodarka to taka "bomba z opóźnionym zapłonem". I by teraz był wzrost to należało na to pracować wcześniej gdyż każdy wzrost lub kryzys gospodarczy jest opóźniony o 3-4 lata. Jednym słowem PIS spija teraz śmietankę przygotowaną przez poprzedni rząd. Ciekawe co pozostawi następcom - oby nie to co po 2007 roku.
O około dwa lata jest spóźniona reakcja w gospodarce. Przez 3 lata rząd PIS powinien więc wszystko zaprzepaścić a tu mamy 5% wzrostu. Przez 8 lat można też było wypracować większy wzrost niż te przeciętne 2% w czasach liberalnej i prorynkowej PO. Reakcja rynku nie jest przesunięta o pełną kadencję. Gdyby tak było żaden rząd nie wysilałby się.
Oni serio wierzą w to, co gadają? Unię ciągnie gospodarka Niemiec. My może mamy wzrost 5%, a oni jedynie 1,6%, ale nie można zapominać, że całe nasze PKB stanowi zaledwie 1,3% tego, co produkują Niemcy. W skali całej Unii te nasze 5% jest praktycznie niezauważalne. Śmieszy też gadanie, że u nas to jest demokracja, a w Unii nie z ust ministra, którego premier nie został wybrany w wyborach. Tak, Morawiecki nie jest nawet posłem, nikt na niego nie głosował, nie startował w żadnych wyborach. Wybacz drogi Gościu Niedzielny, ale jesteś na tyle szanowanym medium, że nie wypada zniżać się do poziomu propagandy z TVP.
Witamy na tym forum czytelników GW i onetu. Szanujemy wasz punkt widzenia, pomimo iż z rzeczywistością ma on niewiele wspólnego. Jak choć by stwierdzenie że cały nasz PKB to 1,3% PKB Niemiec. Dla przypomnienia PKB Niemiec 2017 to 3 684 816mln USD, Polski 614 190 mln USD. Może powrót do szkoły podstawowej aby ponownie nauczyć się liczenia procentów?
ciągnie UE tzn., że jesteśmy zagłębiem roboli do montowni koncernów europejskich i innych sprzedających do Europy, nie znaczy, że zysk z uciągu zostaje u nas, a powyżej widać komuś nie chce się wymyślić własnego nicka i pisze pod cudzym "podaj nick"
można powiedzieć że pan minister stwierdził, żeby się od nas odczepili, skoro i tak realizujemy z korzyścią dla nich wersje gospodarki pt. zysk ponad ludzi, gdzie zysk ten nie ma nic wspólnego z ludźmi, którzy na niego pracują, a właściwie są zaganiani przy braku alternatywy nad czym też się wcześniej dobrze napracowano tworząc odpowiednio beznadziejny model edukacji, społeczeństwa, przekazu medialnego itd.
Zgadzam się z podaj nick. Polska gospodarka jest silna jak nigdy z długiem względem PKB niskim jak nigdy. No i jeszcze powiem, że warto szczelić jednego byka w swojej wypowiedzi żeby na nim skupili się oponenci, którzy nie mają nic ciekawszego do powiedzenia.
A ja się prędzej zgodzę z DAN. Polska gospodarka jest jak słabeusz na siłowni, który się chwali że ma największe postępy, bo wczoraj podnosił 5 kilo a dzisiaj już 10. Obok stoi siłacz, co podnosił wczoraj 100 kilo, a dziś 101. Mimo, że słabeusz ma większy wzrost, to jednak siłacz "ciągnie" wynik siłowni.
@DAN Przy tym porównaniu PKB Polski i Niemiec to ci się chyba przecinek przesunął o jeden rząd wielkości. Nie zmienia to faktu, że przy PKB Niemiec równemu PKB siedmiu krajów o stopniu rozwoju gospodarczego Polski słowa Czaputowicza to śmieszna populistyczna propaganda.
Przyznaję, pomyłka w kalkulatorze przy leczeniu. Nie zmienia to faktu, że nasze 5% liczone od 614190 milionów ma się nijak do ich 1,9% licznego od 3684816 milionów. W dodatku nasze PKB jest ściśle zależne od niemieckiego, rośniemy tylko dlatego, że oni rosną.
Mimo takiej propagandy jak za czasów prosperity komunizmu nie żałuję że żyję w państwie gdzie wzrost PKB na 2018 jest 1,9% a na 2019 ma być 1,7%. Te 0,2% mniej oznacza że w Polsce ten przyrost spadnie o cały 1% PKB. "Kto się wywyższa będzie poniżony".
Przecież zazwyczaj i teraz wywyższa się Pan Stefan Meyer. U was w Niemcach wszystko lepsze, trawa bardziej zielona. Wracaj Pan. W Polsce mamy rozpędzoną gospodarkę, ludzie budują domy, zarobki są coraz wyższe, zróżnicowane media i możemy myśleć co chcemy, a nie co nam Angela nakaże poprzez Axel Springer i medialną poprawność. Oczywiście u nas walczą o demokrację na ulicach. Jednak u was też walczą o czym możesz nie wiedzieć bo wasza tv tego nie pokaże.
Owszem buduje sie i rozpedza gopspodarke rowniez za pieniadze Niemiec a przede wszystkim za pieniadze Niemiec.Ten sznur towarow z Polski wlasnie tam jest sprzedawany i bez tego bylaba klapa.No i dotacje.Lepiej niech nie wraca i tam pracuje a te pieniadze przysyla.Politycy beda mieli co wysylac do Luksemburga.A poza tym im wyzsze zarobki to i w budzecie wiecej miliardow.Moze tym razem juz nie skopia kalek twierdzac,ue dla nich nic nie ma?
Niemcy są moją jedyną ojczyzną i nie posyłam też bezpośrednio żadnych pieniędzy do Polski ale mój rząd to niestety jeszcze robi w dodatku z moich podatków. Ale ta hojność niemieckiego rządu już nie będzie długo trwała bo i tu niebawem będą rządzili ludzie pokroju J. Kaczyńskiego albo Trumpa a wtedy coraz większe znaczenie będzie miało hasło "Germany first". Pracując w dużym koncernie musiałem się na żywo z polskimi firmami zmagać by zamiast dużo gadać też coś użytecznego wyprodukowali a nie tylko improwizowali i udawali że coś umieją. A że w Niemczech wszystko jest lepsze świadczy o tym że 1,5 miliona Polaków tu dobrze żyje i nie zamierza wrócić do swej ojczyzny. Mam prawo kochać moją ojczyznę tak jak Polacy swoją i być w moich poglądach też nie zawsze całkiem obiektywny. Dobrze że możemy o tym napisać bo porozmawiać jest w tej sytuacji trudniej.
Mayer- nie do konca masz racje.To prawda,ze Niemcy maja wszystko lepiej przemyslane,dopracowane powiedzialbym nawet,ze dopieszczone a u Polakow sa niedorobki.Jednak Polacy ze swoja improwizacja maja tez plusy.Niejednokrotnie przychodza do mnie ludzie z roznych firm i dziedzin gdy juz dojda do sciany i nie da sie rozwiazac problemu i prosza abym tylko zechcial rzucic okiem albo zapoznac sie z opinia lub przedyskutowac problem i swoje zdanie wyrazic.Pytam dlaczego akurat ja i zawsze odpowiedz jest taka sama-bo wy Polacy potraficie jakos ten problem rozwiazac.Jesli tak do mnie mowia to widac jest taka opinia.Polska improwizacja i niemiecka technika czasem dobrze wspolpracuja.
przepraszam za literowke "Meyer".Sam nie zwracam na uwagi na przekrecanie mijego nazwiska ale sa tacy co ich to uwiera.Jesli Cie dotknelo to przeraszam blad byl niezamierzony.
Propaganda jak za Gierka.I beda tacy co w to beda wierzyc.Kiedys kosciol byl elita i jego sie sluchalo albo Radia Wolna Europa. Dzis czytam,ze Polacy najszybciej opuszczaja Kosciol i wcale sie temu nie dziwie. Szkoda.Poprostu szkoda,ze autorytet zniszczyli ci co byli powolani do tego aby stac na jego strazy. Niesteety klamstwo w dobrej wierze ma swoja moc. Niby dobrze la wychodzi pozniej,ze nie dobrze. A na autorytet pracuje sie wiele lat.
"Jesteśmy za demokracją w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Demokracja to są rządy ludu, czyli demokracja, w której rządzą przedstawiciele społeczeństwa wybrani w wyborach, czyli w formie parlamentu"
"Tradycyjne" rozumienie demokracji Czaputowicza pomija jedną zasadniczą rzecz: demokracja przedstawicielska występuje wtedy, gdy przedstawiciele ludu w parlamencie, którzy rządzą, zostali wybrani przez większość tego ludu (a przynajmniej większość głosujących), a nie przez mniejszość, którą wspiera i dowartościowuje niesprawiedliwe dyskryminujące prawo wyborcze. Nie może dziwić, że przedstawiciel rządu, który uzyskał najmniejsze od kilkunastu lat poparcie w wyborach, "zapomina" o tej kwestii...
Marzy Ci się Polska Ludowa. Gdzie uczyłeś się historii i nauki społeczne? nie mów że masz dyplom z Torunia bo to by wszystko wytłumaczyło. Państwem rządzą elity i kapitał a lud na niby rządzi w Chinach i Korei Płn.
Ach tak... Państwem rządzą elity i kapitał (toż to niezmienne prawo historii!), zatem nie ma sensu domagać się, aby rządziła przynajmniej ta ich część, która uzyska większościowe poparcie społeczeństwa.
Polska jest jednym z najbiedniejszych państw w UE, zatem jak się to ma do siły ciągnięcia UE - jak noc do dnia. W rzeczywistości jesteśmy tylko ciężarem dla UE.
bidoki ciągną kierat bo to zagłębie taniej siły roboczej, koncerny gdzieś tam posprzedają to i mają zyski i wskaźniki, kraj robola to nie koniecznie kraj zysku, poza tym nawet jeśli mamy popyt wewnętrzny od 500 +sów czy inną sztuką, np. z pieniędzy emigrantów, to kupujemy produkty na których zarabia firma z siedzibą w Niemczech innej Francji, firmy, które dostają duże zlecenia publiczne, często potrzebna jak dziura w moście (alstom, skanska itp.) też chyba nie tajemnica skąd są, skąd się urwały komentatory, które tego nie wiedzą
Przy tym porównaniu PKB Polski i Niemiec to ci się chyba przecinek przesunął o jeden rząd wielkości. Nie zmienia to faktu, że przy PKB Niemiec równemu PKB siedmiu krajów o stopniu rozwoju gospodarczego Polski słowa Czaputowicza to śmieszna populistyczna propaganda.
"Tradycyjne" rozumienie demokracji Czaputowicza pomija jedną zasadniczą rzecz: demokracja przedstawicielska występuje wtedy, gdy przedstawiciele ludu w parlamencie, którzy rządzą, zostali wybrani przez większość tego ludu (a przynajmniej większość głosujących), a nie przez mniejszość, którą wspiera i dowartościowuje niesprawiedliwe dyskryminujące prawo wyborcze. Nie może dziwić, że przedstawiciel rządu, który uzyskał najmniejsze od kilkunastu lat poparcie w wyborach, "zapomina" o tej kwestii...
Za Gierka też była taka propaganda, tylko mniej waliła po oczach, bo zwykły człowiek nie miał internetu, by to sprawdzić.