"Zamiarem Nuncjatury nigdy nie było ograniczanie Pani Monice prawa do powiadomienia mediów, ani ukrywanie sprawy przed opinią publiczną."
Pani Monika stwierdziła wprost, że księża z przesłuchującej ją komisji "zasugerowali" jej milczenie. To czy taki nakaz lub prośba padły z strony komisji czy nie? To zdanie nie jest ani zaprzeczeniem ani potwierdzeniem.
No to znów "sensacja". Ale ja zastawaniem się, ile komentujący mają lat. Bo prośba o zachowanie dyskrecji w różnych życiowych sytuacjach jest normą, pomijając obowiązek milczenia sankcjonowany przez prawo. Dla prostego przykładu - publiczne mówienie w tym konkretnym wypadku może ułatwić obronę, czy też utrudnić całe postępowanie.
Prośba może mieć charakter dobrowolny i wprost powiązany z dobrem procesu, jak również może mieć formę zawoalowanego nakazu dyktowanego chęcią uciszenia sprawy. Twoje pytanie o wiek jest stosowne, gdyż rozróżnienie tych dwóch sytuacji może wymagać odrobiny doświadczenia życiowego. Z chęcią pomogę w wyjaśnieniu różnic :)
(Niestety, nie widzę funkcji edycji przypadkowo dodanego komentarza)
Prosiłbym o czytanie moich komentarzy z zrozumieniem. Nuncjatura nie zaprzeczyła ani nie potwierdziła takiego wydarzenia. Zamiary autorów tamtych słów są drugorzędne, istotne dla oczyszczenia atmosfery jest odniesienie się wprost do wysuniętego oskarżenia, że usiłowano nakłonić domniemaną ofiarę do milczenia. Ten komunikat w tym nie pomaga.
Czy te słowa są wg Ciebie kłamstwem? "Zamiarem Nuncjatury nigdy nie było ograniczanie Pani Monice prawa do powiadomienia mediów, ani ukrywanie sprawy przed opinią publiczną. Należy jednak mieć na uwadze, iż doniesienia medialne w tego rodzaju wrażliwych sprawach wywołują ogromne emocje społeczne, które znacząco mogą utrudnić postępowanie mające na celu ustalenie prawdy. "
Zaczynam się zastanawiać, czy Anno Ewo umiesz czytać proste zdanie ze zrozumieniem jego treści. Bo inaczej musisz mieć twarde dowody, że ktoś zakazywał pani Monice mówienia. Jak ich nie masz, to pomawiasz, co jest grzechem w świetle katolickim i co więcej jest przestępstwem.
Pani Monika zaświadczyła, że nakazywano jej milczenie. Dzisiejszy komunikat Nuncjatury to potwierdza, mówiąc, że zakaz był ale, że jego celem nie było ograniczanie prawa do powiadomienia opinii publicznej, ani ukrywania sprawy. Gdyby wszystko było w zgodzie z zasadami, to Nuncjatura nie musiałaby się dziś tłumaczyć.
No tak, czytanie miedzy wierszami, spiskowa natura. Ja nie widzę w komunikacie ani słowa o zakazie. Ale skoro wiesz lepiej, znasz treść przesłuchania to ok. A to co mówi dziś panie Monika jest w sumie tak samo wiarygodne jak to co mówi Nuncjatura.
A, czyli nie wiesz, ale oskarżasz na podstawie własnych domniemań. Mas twarde dowody ze taki zakaz był, to je ujawnij. Tylko nie pisz o słowach Pani Moniki, bo te są tak samo wiarygodne jak powyższy komunikat.
Dzisiejszy komunikat Nuncjatury dotyczy właśnie omawianego zakazu. Nuncjatura nie zaprzecza, że zakaz był, próbuje tylko wykręcić się, mówiąc, że nie miał on na celu uciszania ofiary.
Jestem pewna, że Vos estis lux mundi zakazuje stosowania wymogów milczenia. Jestem pewna, że taki zakaz zaistniał. Przyznaje to Nuncjatura, mówiąc, że zakaz był, ale miał na celu co innego. Lecz to co innego nie ma znaczenia, bo nie wolno nakładać takich zakazów, koniec, kropka.
A wiarygodny jest dla mnie ten, co nie kłamie. Nuncjatura w oświadczeniu nie kłamie, ale przyznaje, że wydała zakaz, tłumacząc się zaraz, że miał on co innego na celu.
Nuncjatura nic nie przyznała, ty sobie to tylko wyobrażasz. A pytanie kto jest wiarygodny zadam inaczej - czy Papież Franciszek i Jego administracja są dla Ciebie wiarygodni?
Nie dyskutujemy o Papieżu, tylko o Nuncjaturze. Ale odpowiem Panu, że bardziej ufam Papieżowi Franciszkowi, niż Janowi Pawłowi II, który nic nie zrobił, by chronić dzieci.
Nuncjusz Apostolski w Polsce został powołany przez Papieża Franciszka i jest Jego przedstawicielem. Więc jak widać po wypowiedziach nie jest prawdą, że ufasz Papieżowi skoro oskarżasz o coś Nuncjusza. I to tyle w temacie.
Kim jest Nuncjusz, jak nie przedstawicielem Papieża? "Nuncjusz jest więc współpracownikiem Biskupa Rzymu w wykonywaniu urzędu najwyższego Pasterza Kościoła. "
Rozumie Pan co to znaczy współpracownik? Współpracownikiem Papieża Franciszka był też skazany pedofil Kardynał Pell. Czy dla Pana to oznacza, że Papież też jest pedofilem?
Skoro Nucjatura Apostolska potwierdza wpłynięcie listu w maju 2019 roku, to dlaczego biskup Szkodoń "opuścił diecezję" tuż przed wydaniem reportażu przez Wyborczą? Co w tej sprawie przez kilka miesięcy zrobiła archidiecezja krakowska? Czy podjęto jakiekolwiek kroki zabezpieczające wobec biskupa na czas rozpatrywania sprawy? Jeśli nie, to jak tutaj odrzucać oskarżenia mówiące, że potrzeba publicznej i nagłośnionej afery aby wywołać reakcję w Kościele?
Dziennikarz Dużego Formatu zarzucił Episkopatowi, że nie stosuje się do własnych wytycznych. Chciałbym jako katolik, aby ktoś się do tego oficjalnie odniósł. Czy ten zarzut jest fałszywy? Jeśli nie, to co poszło nie tak? Szczerze powiedziawszy, ja poniższym tłumaczeniem o. Żaka jestem co najmniej zdezorientowany. Przejrzałem wytyczne i o ile punkt siódmy wylicza środki zapobiegawcze w zależności od czasu jaki upłynął od domniemanego przestępstwa, to ostatnie zdanie zdaje się mieć charakter ogólny.
Fragment reportażu: "Zgodnie z wytycznymi kościelnymi ksiądz podejrzany o pedofilię lub molestowanie nieletnich powinien zostać odsunięty od pracy duszpasterskiej. Jest o tym w punkcie 7 wytycznych Konferencji Episkopatu Polski z 8 października 2014 roku, ostatnia nowelizacja 8 października 2019 roku: „Do czasu wyjaśnienia zarzutów duchowny nie może być dopuszczony do posługi ani nie może zostać przeniesiony do pracy w innej diecezji”. Biskup Sz. nadal pracuje duszpastersko, bo arcybiskup Jędraszewski uważa, że sprawa jest „absolutnie niepewna”. Czy arcybiskupa mogą za to spotkać kary z Watykanu? Czy papież powinien wezwać Jędraszewskiego?
– Nie jest to żelazna zasada, że oskarżony ma być odsunięty od duszpasterstwa. Decyzję o odsunięciu podejmuje biskup ordynariusz lub Kongregacja. To zależy od charakteru sprawy – mówi ks. Adam Żak, koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Episkopacie. – A myślałem, że to żelazna zasada, skoro tak jest napisane. – Nie jest taką."
Skoro biskup Dziwisz został wcześniej poinformowany o wszczęciu postępowania przez Nuncjaturę, co potwierdził publicznie, to musiała wiedzieć o tym archidiecezja. To, że nie są oni stroną postępowania, nie zmienia faktu że przebywał na terenie diecezji i pełnił tam posługę. Jeszcze w grudniu uczestniczył w obrzędzie - o ironio - konsekracji dziewic.
Zapytaj się w Watykanie, czy kazali Kurii odsunąć biskupa od posługi duszpasterskiej. Szukanie sensacji tam, gdzie są proste wytłumaczenie jest mało poważne.
Każdy kolejny komunikat pokazuje brak szczerej woli rozwiązania sprawy przez Władze Kościelne. Pani Monika zgłosiła sprawę do Władz Kościelnych po umorzeniu jej przez Prokuraturę ze względu na przedawnienie. Nuncjatura wie, że w związku z tym żaden wyrok sądu powszechnego zapaść nie może. Mimo tej wiedzy używa jako argumentu brak wyroku.
Też zwróciłem na to uwagę. Takie tłumaczenie sprawy ze strony Nuncjatury to niestety czysta obłuda. Umywanie rąk brakiem wyroku sądu powszechnego, gdy ze względu na przedawnienie żaden wyrok sądu powszechnego zapaść w tej sprawie nie może.
Cały komunikat, podobnie jak ostatnie oświadczenie kard. Dziwisza dziwnie przypominają mi "tradycyjne" praktyki kościelne w takich sprawach, na zasadzie "Bro's before Ho's".
Czy ta korporacyjna mentalność na prawdę nie może się zmienić wcześniej, niż gdy komornicy zapukają do drzwi biskupich pałaców?
@Kuba - tak, wszystko wina Kościoła, który wg Was winien natychmiast po zgłoszeni, bez badania sprawy wyrzucić biskupa i jeszcze zapłacić odszkodowanie. A jak cokolwiek Nuncjatura, Kuria czy inny organ Kościoła napisze to i tak było przecież inaczej, a Ty i Anna Ewa wiecie doskonale co i jak. Już pisałem Annie, napiszę i Tobie - ciekawe co być zrobił, gdyby tak Ciebie ktoś o coś oskarżał jak Ty oskarżasz teraz Nuncjaturę.
Natychmiast po zgłoszeniu Biskup powinien być odsunięty od posługi. Tak mówią wytyczne Episkopatu. Ale jak zwykle reakcja nastąpiła dopiero wtedy, gdy publikacja medialna postawiła Biskupów pod ścianą.
Doczytaj - po zgłoszeniu komu. Bo o ile mi wiadomo Kuria nie ma żadnego oficjalnego zgłoszenia, jedynie co może w tym wypadku, to wykonywać zalecenia Watykanu.
To źle Panu wiadomo. Kuria została poinformowana o wszczęciu postępowania. Biskup Szkodoń, jak i Arcybiskup Jędraszewski wiedzieli o złożonych zarzutach.
Stolica Apostolska nie wydaje w tym wypadku zalecenia odsunięcia Biskupa od posługi, ponieważ odsunięcie odbywa się na mocy przepisów Episkopatu Polski. Proszę nie zasłaniać się Stolicą Apostolską, bo doszło do złamania przepisów obowiązujących polski Kościół.
Dodam jeszcze, że Arcybiskup Jędraszewski nie potrzebował oficjalnego zgłoszenia, by działać. Obowiązki wynikające z instrukcji Episkopatu obowiązują, gdy istnieje choćby prawdopodobne podejrzenie. Arcybiskup wybrał jednak drogę krycia kolegi, a nie troski o ofiary i wspólnotę Kościoła. To sprawia, że Kościół jest niewiarygodny, gdy chodzi o rozwiązanie problemu nadużyć seksualnych wobec dzieci. Obawiam się, że bez milionowych kar i pokazowych procesów Biskupi się nie opamiętają. Tylko, czy po tym wszystkim nie obudzimy się w drugiej Irlandii, gdzie sami Biskupi doprowadzili do upadku Kościoła?
Jak łatwo jest bronić każdego zaniechania i bierności, podczas gdy przypadki krycia sprawców zdarzały się w przeszłości a i obecna sytuacja jest bardzo poważna. Być może niektórzy są winni zbytniej gorliwości w sądzeniu sprawców i są zbyt mało krytycznie wobec oskarżeń, ale trudno nie zauważyć że co najmniej równie częstym problemem są osoby ślepo wierzące w każde słowo księży, biskupów i ich przedstawicieli. Ludzie Kościoła nie mogą zrobić nic złego, nie wolno "atakować" nazbyt dociekliwymi pytaniami, wszystkie afery rozwiązać wewnątrz, po cichu, broń Boże nic nie wywlekać publicznie.
@YARPENZ - można i trzeba zarówno dociekać prawdy, jak również nie uważać, ze jakiś biskup jest wyłączony spod prawa. Problem leży wyłącznie w osądzaniu bez dowodów, bo to jest na rękę tym wszystkim, co ślepo staja w obronie księży i biskupów. Niestety dziś mamy kulturę szybkiego osądzania, gdzie prawda i rzeczywistość się nie liczą, a plotki, pomówienia i bezkrytyczna wiara w media zbiera żniwa. Jak dla mnie p. Monika idąc do GW pogorszyła swoja sytuację, a w szczególności jej sytuację pogarszają bezpodstawne oskarżenia choćby pod kierunkiem czy to Kurii czy Nuncjatury. Trzeba czasu, trzeba ciszy, aby takie sprawy wyjaśnić, a tak mamy typowe piekiełko. Gdzie ani prawda, ani sprawiedliwość nie maja już znaczenia.
Dowody przedstawiła Pani Monika. Dysponuje dokumentami, według których Kuria Krakowska została poinformowana o sprawie. Jeszcze przedwczoraj rano, przed publikacją Rzecznik Kurii zapewniał, że Arcybiskup nie wiedział o postępowaniu. Przeczą temu zarówno dokumenty, treść reportażu, jak i wczorajsze słowa Księdza Adama Żaka.
Droga Anno Ewo - dowody ocenia Sąd, a nie Pani czy fora internetowe. W tym wypadku całość postępowania oceni Watykan, więc zamiast rzucania oskarżeń bez pokrycia w twardych dowodach warto poczekać na to co zostanie ogłoszone po zakończeniu postępowania.
Proszę skończyć te pseudo prawnicze wywody. O winie Biskupa Szkodonia zadecyduje odpowiedni sąd. Ale zaniedbań jest więcej. Jest bezprawny nakaz milczenia, z którego dziś tłumaczy się Nuncjatura. Jest kłamstwo Kurii w Krakowie, że nie wiedzieli o sprawie, czemu przeczą dokumenty. Jest zaniedbanie obowiązków Arcybiskupa Jędraszewskiego, który dopiero dzień przed publikacją w mediach odsunął Biskupa Szkodonia od posługi. W tych sprawach nie toczy się żadne postępowanie, więc proszę przestać mówić o czekaniu na wyrok sądu, by tylko uciszyć niewygodne głosy. To wszystko, co dzieje się wokół tej sprawy pokazuje, że Biskupi kłamią zapewniając o ochronie ofiar, rzekomej zasadzie zero tolerancji i wprowadzanych procedurach mających zapewnić bezpieczeństwo dzieciom.
Tak, tak. Masz pełno dowodów, masz pełną wiedzę, jesteś zapewne stroną tej sprawy. A może jednak tylko pomawiasz, bo taka dziś moda. Już to pisałem, wielu nie chodzi ani o ofiarę, ani o wyjaśnienie sprawy. Ale o kolejne atakowanie krakowskiej Kurii. I tylko o to chodzi Anno Ewo. I to by było na tyle, bo i tak nie zrozumiesz czym są twarde dowody, domniemanie niewinności i że to co ludzie opowiadają w mediach wcale nie musi być prawdą.
Są. Ale co z tego, że Arcybiskup Polak będzie dziś mówić o ochronie dzieci, skoro Arcybiskup Jędraszewski zaraz pokazuje, że tych zasad nie stosuje w praktyce?
Informacja dla Pani AnnyEwy , jesli Pani jest z wrocławia , kontakt do delegata arch. Wrocławskiej : Ks. Bartosz Trojanowski (Diecezjalny Duszpasterz ds. pomocy duchowej ofiarom wykorzystywania seksualnego i ich rodzinom Ks. dr Bartosz MITKIEWICZ, e-mail: pomocofiarom@archidiecezja.wroc.pl)
71/ 327 11 10 delegat@archidiecezja.wroc.pl Lub Ojciec Adam Żak dyrektor COD w Krakowie. Pani Anno musi Panj to wszystko spisac w obecnosci delegata i wyslac do kongregacji ds, biskupow lub uczynic to samo ale z O Zakiem pomijajac delegata wroclawskiego jesli Pani mu nie ufa. Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo Panu za słowa wsparcia i empatię. Niestety, sprawa jest już przedawniona. Molestowanie w prawie karnym i kanonicznym przedawnia się po pięciu latach. Zaniedbań Biskupów Deca i Gulbinowicza przepisy kościelne nie uznają za przestępstwo. Całe szczęście wykładowca już nie uczy, więc kolejnych studentek nie skrzywdzi. Ale dziękuję Panu za Pana wsparcie. Zapewniam o modlitwie.
To trzeba mieć i odwagę i dowody, aby pójść i zgłosić molestowanie. Ale przecież zamiast zgłaszania łatwiej jest rozpisywać się anonimowo i rzucać oskarżenia bez możliwości ich weryfikacji. Takie czasy..., cóż jedyny plus że wiem, iż proponując obronę molestowanym kobietom jest się wyzywanym na forum od kiboli i innych takich.
Przedawnienie. Zna Pan prawnik to słowo? Podałam konkretnie nazwisko sprawcy i miejsce, a także nazwisko redaktora Gościa Niedzielnego, który studiował na tej samej uczelni i być może potwierdzi historię. Pan żadnej pomocy nie proponował, jedynie wyzwiska od tchórzy, kwestionowanie moich słów i kibolskie przechwałki o rękoczynach.
Napisanie anonimowo w internecie nic nie kosztuje. Pójść i złożyć zawiadomienie, choć być może nie będzie rozpatrzone bo przedawnienie wymaga podjęcia działania. Ale, jak już rozmawialiśmy, skoro cenisz bierność i skoro tak łatwo usprawiedliwiasz kolegów ze studiów, to nie dziwi, że nie napiszesz w tej sprawie maila do tych przedstawicieli Kościoła, co mogą Tobie pomóc.Czasami trzeba zaryzykować, bo to pomoże także Tobie uporać się z traumą z młodości.
Panie Bozydar128, reformy Papieża Franciszka dotyczyły przestępstw na dzieciach. W przypadku molestowania dorosłych przepisy kanoniczne tylko w określonych przypadkach uznają je za przestępstwo, a nie zwykły grzech. Panie Tomaszln. Podzieliłam się bolesnym fragmentem mojego życia. Pan w typowy wręcz sposób użył tych informacji, by atakować mnie jako ofiarę. To nie pozostawia złudzeń odnośnie Pana intencji. Pan ceni sobie bezsensowne i puste gesty, ja nie.
Dochodzenie swoich praw nie jest pustym gestem. I nie jest też prawdą, że kogokolwiek atakuje, wręcz przeciwnie to mnie się tutaj wyzywa od kiboli. Naprawdę warto czytać ze zrozumieniem.
Pani Anno Ewo jest Pani w błedzie! Jesli sparwca żyje sprawa w przepisach prawa kanonicznego ani wedlug motu proprio NIE PRZEDAWNIA SIE. Wiem cos o tym. Wiec prosze zaczac dzialac z delegatem Pani diecezji lub z O. Żakiem , dobrze?
PANI ANNO , SPRAWA W PRAWIE KOSCIELNYM NIE JEST PRXEDAWNIONA DOPOKI ZYJE SPRAWCA, TAK JEST W PANI PRZYPADKU I PANI KOLEZANEK. NIE JEST PRXEDAWNIONA! PROSZE SIE SKOTKATOWAC ALBO Z PANI DELEGATEM LUB Z O ŻAKIEM .
Jestem po kontakcie z delegatem. Przytoczył treść kanonu 1362 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który mówi, że skargi z tytułu kanonu 1395 przedawniają się po okresie pięcioletnim. Powiedział, że mogę złożyć skargę, ale sprawca nie zostanie ukarany, najwyżej upomniany. Mimo wszystko dziękuję za troskę. Już samo Pana wsparcie jest dla mnie pomocą.
No to sie delegat pomylił ! Pani nie sklada skargi a list pozew wyslany bezposrednio do kongregacji nauki wiary. Prosze sie skontaktowac z O Żakiem w Krakowie i na mnie sie prosze powołac. Imie moje Pani zna a skad jestem jest w nicku. O. Adam Żak mnie zna, prosze sie z nim skontaktowac . Adres i nr telefonu jest w internecie , wystarczy wpisać COD Kraków.
Pani Monika stwierdziła wprost, że księża z przesłuchującej ją komisji "zasugerowali" jej milczenie. To czy taki nakaz lub prośba padły z strony komisji czy nie? To zdanie nie jest ani zaprzeczeniem ani potwierdzeniem.
Dla prostego przykładu - publiczne mówienie w tym konkretnym wypadku może ułatwić obronę, czy też utrudnić całe postępowanie.
Prosiłbym o czytanie moich komentarzy z zrozumieniem. Nuncjatura nie zaprzeczyła ani nie potwierdziła takiego wydarzenia. Zamiary autorów tamtych słów są drugorzędne, istotne dla oczyszczenia atmosfery jest odniesienie się wprost do wysuniętego oskarżenia, że usiłowano nakłonić domniemaną ofiarę do milczenia. Ten komunikat w tym nie pomaga.
"Zamiarem Nuncjatury nigdy nie było ograniczanie Pani Monice prawa do powiadomienia mediów, ani ukrywanie sprawy przed opinią publiczną. Należy jednak mieć na uwadze, iż doniesienia medialne w tego rodzaju wrażliwych sprawach wywołują ogromne emocje społeczne, które znacząco mogą utrudnić postępowanie mające na celu ustalenie prawdy. "
A to co mówi dziś panie Monika jest w sumie tak samo wiarygodne jak to co mówi Nuncjatura.
To takie pytanie na koniec, kto w Kościele jest dla Ciebie wiarygodna osobą?
"Nuncjusz jest więc współpracownikiem Biskupa Rzymu w wykonywaniu urzędu najwyższego Pasterza Kościoła. "
Dziennikarz Dużego Formatu zarzucił Episkopatowi, że nie stosuje się do własnych wytycznych. Chciałbym jako katolik, aby ktoś się do tego oficjalnie odniósł. Czy ten zarzut jest fałszywy? Jeśli nie, to co poszło nie tak? Szczerze powiedziawszy, ja poniższym tłumaczeniem o. Żaka jestem co najmniej zdezorientowany. Przejrzałem wytyczne i o ile punkt siódmy wylicza środki zapobiegawcze w zależności od czasu jaki upłynął od domniemanego przestępstwa, to ostatnie zdanie zdaje się mieć charakter ogólny.
Fragment reportażu: "Zgodnie z wytycznymi kościelnymi ksiądz podejrzany o pedofilię lub molestowanie nieletnich powinien zostać odsunięty od pracy duszpasterskiej. Jest o tym w punkcie 7 wytycznych Konferencji Episkopatu Polski z 8 października 2014 roku, ostatnia nowelizacja 8 października 2019 roku: „Do czasu wyjaśnienia zarzutów duchowny nie może być dopuszczony do posługi ani nie może zostać przeniesiony do pracy w innej diecezji”. Biskup Sz. nadal pracuje duszpastersko, bo arcybiskup Jędraszewski uważa, że sprawa jest „absolutnie niepewna”. Czy arcybiskupa mogą za to spotkać kary z Watykanu? Czy papież powinien wezwać Jędraszewskiego?
– Nie jest to żelazna zasada, że oskarżony ma być odsunięty od duszpasterstwa. Decyzję o odsunięciu podejmuje biskup ordynariusz lub Kongregacja. To zależy od charakteru sprawy – mówi ks. Adam Żak, koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży przy Episkopacie.
– A myślałem, że to żelazna zasada, skoro tak jest napisane.
– Nie jest taką."
Cały komunikat, podobnie jak ostatnie oświadczenie kard. Dziwisza dziwnie przypominają mi "tradycyjne" praktyki kościelne w takich sprawach, na zasadzie "Bro's before Ho's".
Czy ta korporacyjna mentalność na prawdę nie może się zmienić wcześniej, niż gdy komornicy zapukają do drzwi biskupich pałaców?
Powodzenia Anno Ewo.
I to by było na tyle, bo i tak nie zrozumiesz czym są twarde dowody, domniemanie niewinności i że to co ludzie opowiadają w mediach wcale nie musi być prawdą.
(Diecezjalny Duszpasterz ds. pomocy duchowej ofiarom wykorzystywania seksualnego i ich rodzinom
Ks. dr Bartosz MITKIEWICZ,
e-mail: pomocofiarom@archidiecezja.wroc.pl)
71/ 327 11 10
delegat@archidiecezja.wroc.pl Lub Ojciec Adam Żak dyrektor COD w Krakowie. Pani Anno musi Panj to wszystko spisac w obecnosci delegata i wyslac do kongregacji ds, biskupow lub uczynic to samo ale z O Zakiem pomijajac delegata wroclawskiego jesli Pani mu nie ufa. Pozdrawiam!
Takie czasy..., cóż jedyny plus że wiem, iż proponując obronę molestowanym kobietom jest się wyzywanym na forum od kiboli i innych takich.
Ale, jak już rozmawialiśmy, skoro cenisz bierność i skoro tak łatwo usprawiedliwiasz kolegów ze studiów, to nie dziwi, że nie napiszesz w tej sprawie maila do tych przedstawicieli Kościoła, co mogą Tobie pomóc.Czasami trzeba zaryzykować, bo to pomoże także Tobie uporać się z traumą z młodości.