Obywatelskie uprawnienia to przede wszystkim dbanie o współobywateli a nie szkodzenie im i Państwu z którego się wywodzi, no chyba, że się nie jest Polakiem to wtedy działa się na szkodę Polski a na korzyść innych.
Czyli jeśli członkowie rządu PiS bądź też sama premier gdy też często wypowiadają się na twitterze na temat instytucji europejskich czy innych krajów (np, Niemiec, Francji), wykraczają poza swoje kompetencje?
Całkowicie nie rozumiem oburzenia Prezydenta, który "walcuje" polską Konstytucję na którą przysięgał i dla którego spór personalny jest ważniejszy niż rzeczywista troska o dobro polskiej armii i polskiej racji stanu.
Donald Tusk nie mógł milczeć, gdy zło ante portas.