Widzę, że w komentarzach są nieścisłości, więc w skrócie: Według Ogólnych norm roku liturgicznego i kalendarza (nr 24) "Osiem początkowych dni Okresu Wielkanocnego stanowią Oktawę Wielkanocy. Obchodzi się je jako uroczystości Pańskie". Właśnie, uroczystości. Nie zmienia tego fakt, że jest jedno czytanie przed Ewangelią (przecież 2 listopada, kiedy jest WSPOMNIENIE Wszystkich Wiernych Zmarłych, są dwa czytania. Ale to nie jest uroczystość, tylko wspomnienie).
Aha, i w tych Normach nie napisano "jak" (w sensie "podobnie jak"), tylko "jako" (czyli jest to w istocie uroczystość). Gdyby tak nie było i - tak jak mick napisał - oktawa miałaby rangę ledwie święta, to już byśmy Zwiastowanie parę dni temu obchodzili (bo uroczystość jest wyżej od święta). A tak musimy z tym obchodem poczekać jeszcze do poniedziałku :)
Faryzeusze pytali, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. I Pan Jezus im odpowiedział dość bezpośrednio, że "dopóki Pan Młody jest z nimi, nie muszą pościć". I też by mogli odpowiedzieć, że nie muszą, ale mogą. Tylko po co?
W istocie problem dotyczy celu poszczenia, a nie poszczenia jako takiego. Pościmy, żeby upamiętnić Mękę Pańską - jasne. I właśnie dlatego dzisiaj NIE pościmy - żeby upamiętnić Jego Zmartwychwstanie.
Napisałem "możemy" dlatego, że tak zaleca Maryja w objawieniach w Medjugorie (pościć w środy i piątki o chlebie i wodzie) - czyli należałoby napisać "powinniśmy" pościć, mimo, że nie trzeba. A cel postu też jest jasno określony - to intencja wynagradzająca za grzechy swoje, a przede wszystkim innych oraz o złagodzenie kary za grzechy. Diabeł najbardziej boi się postu. Tego, że dzisiaj nie musimy pościć, nie należy traktować jako czegoś w rodzaju "dzisiaj kierowcy mogą bezkarnie przekraczać prędkość" czy "hulaj dusza".
"Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. Ten, kto jada [wszystko], niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada" (Rz 14,2n). "Niechaj więc nikt was nie osądza z powodu jedzenia i picia, bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu" (Kol 2,16) "pokarm nie przybliży nas do Boga. Ani nie będziemy ubożsi, gdy przestaniemy jeść, ani też jedząc nie wzrośniemy w znaczenie" (1 Kor 8,8) Post tylko wtedy znajduje uznanie w oczach Pana, gdy łączy się ze wspieraniem potrzebującego: "'Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?' Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości. Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie - czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu? Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków." (Iz 58 por. Mt 25) Nawet uznane objawienia prywatne nie stanowią prawdy wiary http://kosciol.wiara.pl/Objawienie/Objawienia_prywatne
@katolicka, szatan nie działaby przeciwko sobie mówiąc o pokucie modlitwie i nawróceniu. Działa właśnie na niedowiarków i nieprzekonanych, żeby w te objawienia nie wierzyli. Przypominam, że KAŻDE objawienia prywatne najpierw były "fałszywe". Objawienia o Bożym Miłosierdziu "fałszywe" były przez 70 lat, a siostra Faustyna była "wariatką".
Post, choć nieobowiązkowy, jest dobrą zalecaną praktyką religijną i zawsze ma większą wartość od postu "przymusowego".
@trzinaalli - znam takich, którzy wierzą tzw. Marii Bożego Miłosierdzia (właściwie Mary Carberry) - kobiety, co umyśliła sobie, że jest prorokinią i wysyła niby w imieniu Matki Bożej tzw. ostrzeżenia. Tam też jest bardzo dużo o modlitwie. Są tam także takie teksty, że Benedykt XVI został usunięty siłą z Watykanu i teraz jest Fałszywy Prorok. I co, to też prawda, skoro namawia do modlitwy? ;)
Ludzie, nawet w uznane przez Kościół prywatne objawienia nie trzeba wierzyć (bo to nie jest żaden dogmat). Co dopiero w te, które (już albo jeszcze) przez niego uznane nie zostały. Jakby tak wierzyć we wszystkie objawienia, które mówią o modlitwie, poście i czym innym, to byśmy dawno schizofrenii dostali (bo niektóre same sobie przeczą, już nie mówiąc o niezgodności z Biblią i Tradycją).
Polecam ten tekst na koniec: https://ostrzezenieprzedmbm.wordpress.com/2014/06/24/czy-demony-moga-kusic-nas-do-modlitwy/
@JAWA25, @Bartosik, @katolicka Apokalipsa św. Jana również jest "prywatnym objawieniem"...
Co do wiarygodności objawień Marii Bożego Miłosierdzia i ustąpienia Benedykta XVI, to właśnie ów fakt został przepowiedziany na równo rok przed jego zrealizowaniem się.
Czy szatan zalecałby odmawianie Różańca, Koronki do Miłosierdzia i modlitwy do św. Michała? I to codziennie (najlepiej po kilka razy)?
I raczej objawienia nie przeczą sobie, a raczej się uzupełniają, a niektóre nawet są kontynuacją poprzednich (niewypełnionych przez ludzi). Wiele treści w nich wręcz się pokrywa i jest tam wiele wątków, które są zbieżne.
Znamiennym przykładem "niedowiarstwa" w objawienie jest objawienie Maryi w Kibeho. W swojej treści było tak straszliwe, że nikt w to nie chciał wierzyć. Doprowadziło to do strasznej tragedii. Gdyby to objawienie się (jeszcze) nie wypełniło, to nadal biskupi by się zastanawiali, gapiąc się w sufit, czy uznać to objawienie, czy też "jeszcze się zastanówmy".
@saherb - Apokalipsa należy do Objawienia (przez duże O - czyli w skrócie do Słowa Bożego zawartego w Piśmie Świętym [i Tradycji]). Proszę tu nie mącić w głowach.
"Czy szatan zalecałby odmawianie Różańca, Koronki do Miłosierdzia i modlitwy do św. Michała? I to codziennie (najlepiej po kilka razy)?" O, i to jak! Ile razy czytałem już zwolenników ks. Natanka i Medjugorie, że "ci, co nie poszczą w każdy piątek, to patentowane lenie" i tym podobne. Jak to (ostatnio mi jakoś bliski, chyba dlatego, że jego cytat ładnie podsumowuje feministki z GW) bp Krasicki napisał, "uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności". Prawdziwe objawienia wzbudzają zdrową, katolicką pobożność. Fałszywe - jak wyżej.
"I raczej objawienia nie przeczą sobie, a raczej się uzupełniają, a niektóre nawet są kontynuacją poprzednich (niewypełnionych przez ludzi). Wiele treści w nich wręcz się pokrywa i jest tam wiele wątków, które są zbieżne". Przeczyta Pan wszystkie dostępne w internecie objawienia (mogą być streszczenia), to będziemy rozmawiać chyba inaczej. Podobno w latach 1933-89 było ich (i to samych maryjnych!) ponad 360. Konia z rzędem, jeśli wszystkie się "uzupełniają" :)
We wszystkich objawieniach jest zachęta do pokuty, modlitwy i nawrócenia. W ten sposób się uzupełniają i również "kontynuują" bo ludzie nie słuchają tych zaleceń. A cierpliwy i miłosierny Bóg, najczęściej ustami Maryi, ciągle daje szansę ludziom, której ci nie wykorzystują.
No to pytanie za milion - dlaczego Kościół święty (nie tylko teraz, po SWII, ale i o wiele wcześniej) nie zatwierdził tych wszystkich objawień, tylko kilkadziesiąt z nich? Bo "nie ma on ducha"? Bo "same masony"?
A może miał inny powód? Może wypadałoby się zastanowić?
katolicka@ - a skąd takie przekonanie ? Żeby coś autorytatywnie stwierdzać potrzeba mieć dowody . Denerwują mnie osoby , które z jakiś przyczyn , są ułomne duchowo i koniecznie do swoich ułomnychprzemyśleń chcą przekonać innych .
wstyd@ - dlaczego instytucja Kościoła stacza się moralnie ? Czy dlatego , że czci i świętuje radość ze Zmartwychwstania Pańskiego ? ! Albo Pan niczego nie rozumie , albo robi to Pan celowo w myśl zasady - każdy pretekst jest dobry do oplucia .
@Bartosik: 1. Określenie „obchodzimy jako uroczystość” nie oznacza jednak „jest uroczystością”. Proszę przeczytać nr 22 cyt. Ogólnych zasad: 22. Pięćdziesiąt dni od Niedzieli Zmartwychwstania do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego obchodzi się z wielką radością jako jeden dzień świąteczny, co więcej, jako "wielką niedzielę". Czy zatem wszystkie piątki okresu Wielkiej Nocy są niedzielami? No, chyba nie. ;-) 2. Układ Mszy św. jest ważną wskazówką. W Oktawie nie tylko jest 1 czytanie przed Ewangelią; nie ma też wyznania wiary. Nie ma żadnej uroczystości bez Credo. 3. Biorąc pod uwagę tylko kalendarz liturgiczny należałoby uznać, że Dzień Zaduszny też jest uroczystością: w tabeli pierwszeństwa wymieniony jest również w grupie I. Co więcej, niektóre niedziele (okresu zwykłego) są wymienione w grupie II ze świętami i to PO świętach Pańskich. A przecież każda niedziela to „najdawniejszy dzień świąteczny nakazany” (Kpk 1246). 4. No i są jeszcze Popielec i Wielki Piątek – oba w grupie (pierwszeństwa) I. A postne. „Tabela pierwszeństwa dni liturgicznych” jest tym, na co wskazuje jej nazwa – przepisem liturgicznym. Natomiast dni pokuty określa Kodeks prawa kanonicznego. Takie rewelacyjne wnioski powinny się zatem ukazywać z datą 1 kwietnia, jak to miało miejsce w tym przypadku.
Według Ogólnych norm roku liturgicznego i kalendarza (nr 24) "Osiem początkowych dni Okresu Wielkanocnego stanowią Oktawę Wielkanocy.
Obchodzi się je jako uroczystości Pańskie". Właśnie, uroczystości.
Nie zmienia tego fakt, że jest jedno czytanie przed Ewangelią (przecież 2 listopada, kiedy jest WSPOMNIENIE Wszystkich Wiernych Zmarłych, są dwa czytania. Ale to nie jest uroczystość, tylko wspomnienie).
Aha, i w tych Normach nie napisano "jak" (w sensie "podobnie jak"), tylko "jako" (czyli jest to w istocie uroczystość). Gdyby tak nie było i - tak jak mick napisał - oktawa miałaby rangę ledwie święta, to już byśmy Zwiastowanie parę dni temu obchodzili (bo uroczystość jest wyżej od święta). A tak musimy z tym obchodem poczekać jeszcze do poniedziałku :)
Co ma wspólnego kalendarz liturgiczny z pamięcią o Męce pana Jezusa?
Jak można zapomnieć o Jego cierpieniu?
Jak nisko stacza się moralnie Instytucja naszego Kościoła.
Jeszcze krok, a powiecie "róbta co chceta"...
Pamiątka śmierci Pana Jezusa jest chyba dla katolika ważniejsza od kawałka szynki?
A Pan ma inne zdanie?
To zwykła "literówka".
Faryzeusze pytali, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. I Pan Jezus im odpowiedział dość bezpośrednio, że "dopóki Pan Młody jest z nimi, nie muszą pościć". I też by mogli odpowiedzieć, że nie muszą, ale mogą. Tylko po co?
W istocie problem dotyczy celu poszczenia, a nie poszczenia jako takiego. Pościmy, żeby upamiętnić Mękę Pańską - jasne. I właśnie dlatego dzisiaj NIE pościmy - żeby upamiętnić Jego Zmartwychwstanie.
Diabeł najbardziej boi się postu.
Tego, że dzisiaj nie musimy pościć, nie należy traktować jako czegoś w rodzaju "dzisiaj kierowcy mogą bezkarnie przekraczać prędkość" czy "hulaj dusza".
"Niechaj więc nikt was nie osądza z powodu jedzenia i picia, bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu" (Kol 2,16)
"pokarm nie przybliży nas do Boga. Ani nie będziemy ubożsi, gdy przestaniemy jeść, ani też jedząc nie wzrośniemy w znaczenie" (1 Kor 8,8)
Post tylko wtedy znajduje uznanie w oczach Pana, gdy łączy się ze wspieraniem potrzebującego:
"'Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś?
Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?'
Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników.
Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.
Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie - czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu?
Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram:
rozerwać kajdany zła,
rozwiązać więzy niewoli,
wypuścić wolno uciśnionych
i wszelkie jarzmo połamać;
dzielić swój chleb z głodnym,
wprowadzić w dom biednych tułaczy,
nagiego, którego ujrzysz, przyodziać
i nie odwrócić się od współziomków." (Iz 58 por. Mt 25)
Nawet uznane objawienia prywatne nie stanowią prawdy wiary http://kosciol.wiara.pl/Objawienie/Objawienia_prywatne
Post, choć nieobowiązkowy, jest dobrą zalecaną praktyką religijną i zawsze ma większą wartość od postu "przymusowego".
I co, to też prawda, skoro namawia do modlitwy? ;)
Ludzie, nawet w uznane przez Kościół prywatne objawienia nie trzeba wierzyć (bo to nie jest żaden dogmat). Co dopiero w te, które (już albo jeszcze) przez niego uznane nie zostały.
Jakby tak wierzyć we wszystkie objawienia, które mówią o modlitwie, poście i czym innym, to byśmy dawno schizofrenii dostali (bo niektóre same sobie przeczą, już nie mówiąc o niezgodności z Biblią i Tradycją).
Polecam ten tekst na koniec:
https://ostrzezenieprzedmbm.wordpress.com/2014/06/24/czy-demony-moga-kusic-nas-do-modlitwy/
Co do wiarygodności objawień Marii Bożego Miłosierdzia i ustąpienia Benedykta XVI, to właśnie ów fakt został przepowiedziany na równo rok przed jego zrealizowaniem się.
Czy szatan zalecałby odmawianie Różańca, Koronki do Miłosierdzia i modlitwy do św. Michała? I to codziennie (najlepiej po kilka razy)?
I raczej objawienia nie przeczą sobie, a raczej się uzupełniają, a niektóre nawet są kontynuacją poprzednich (niewypełnionych przez ludzi). Wiele treści w nich wręcz się pokrywa i jest tam wiele wątków, które są zbieżne.
Znamiennym przykładem "niedowiarstwa" w objawienie jest objawienie Maryi w Kibeho. W swojej treści było tak straszliwe, że nikt w to nie chciał wierzyć. Doprowadziło to do strasznej tragedii. Gdyby to objawienie się (jeszcze) nie wypełniło, to nadal biskupi by się zastanawiali, gapiąc się w sufit, czy uznać to objawienie, czy też "jeszcze się zastanówmy".
"Czy szatan zalecałby odmawianie Różańca, Koronki do Miłosierdzia i modlitwy do św. Michała? I to codziennie (najlepiej po kilka razy)?" O, i to jak! Ile razy czytałem już zwolenników ks. Natanka i Medjugorie, że "ci, co nie poszczą w każdy piątek, to patentowane lenie" i tym podobne. Jak to (ostatnio mi jakoś bliski, chyba dlatego, że jego cytat ładnie podsumowuje feministki z GW) bp Krasicki napisał, "uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności". Prawdziwe objawienia wzbudzają zdrową, katolicką pobożność. Fałszywe - jak wyżej.
"I raczej objawienia nie przeczą sobie, a raczej się uzupełniają, a niektóre nawet są kontynuacją poprzednich (niewypełnionych przez ludzi). Wiele treści w nich wręcz się pokrywa i jest tam wiele wątków, które są zbieżne".
Przeczyta Pan wszystkie dostępne w internecie objawienia (mogą być streszczenia), to będziemy rozmawiać chyba inaczej. Podobno w latach 1933-89 było ich (i to samych maryjnych!) ponad 360. Konia z rzędem, jeśli wszystkie się "uzupełniają" :)
A może miał inny powód? Może wypadałoby się zastanowić?
katolicka@ - a skąd takie przekonanie ?
Żeby coś autorytatywnie stwierdzać potrzeba mieć dowody . Denerwują mnie osoby , które z jakiś przyczyn , są ułomne duchowo i koniecznie do swoich ułomnych przemyśleń
chcą przekonać innych .
wstyd@ - dlaczego instytucja Kościoła stacza się moralnie ? Czy dlatego , że czci i świętuje radość ze Zmartwychwstania Pańskiego ? !
Albo Pan niczego nie rozumie , albo robi to Pan celowo w myśl zasady - każdy pretekst jest dobry do oplucia .
1. Określenie „obchodzimy jako uroczystość” nie oznacza jednak „jest uroczystością”. Proszę przeczytać nr 22 cyt. Ogólnych zasad:
22. Pięćdziesiąt dni od Niedzieli Zmartwychwstania do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego obchodzi się z wielką radością jako jeden dzień świąteczny, co więcej, jako "wielką niedzielę".
Czy zatem wszystkie piątki okresu Wielkiej Nocy są niedzielami? No, chyba nie. ;-)
2. Układ Mszy św. jest ważną wskazówką. W Oktawie nie tylko jest 1 czytanie przed Ewangelią; nie ma też wyznania wiary. Nie ma żadnej uroczystości bez Credo.
3. Biorąc pod uwagę tylko kalendarz liturgiczny należałoby uznać, że Dzień Zaduszny też jest uroczystością: w tabeli pierwszeństwa wymieniony jest również w grupie I. Co więcej, niektóre niedziele (okresu zwykłego) są wymienione w grupie II ze świętami i to PO świętach Pańskich. A przecież każda niedziela to „najdawniejszy dzień świąteczny nakazany” (Kpk 1246).
4. No i są jeszcze Popielec i Wielki Piątek – oba w grupie (pierwszeństwa) I. A postne.
„Tabela pierwszeństwa dni liturgicznych” jest tym, na co wskazuje jej nazwa – przepisem liturgicznym. Natomiast dni pokuty określa Kodeks prawa kanonicznego. Takie rewelacyjne wnioski powinny się zatem ukazywać z datą 1 kwietnia, jak to miało miejsce w tym przypadku.
http://www.kkbids.episkopat.pl/uploaded/a70/Anamnesis70-5b%20str.80-90.pdf