Ulewne deszcze i powodzie pozbawiają domów mieszkańców Sudanu oraz uchodźców z Sudanu Południowego.
W Domu Nadziei chłopiec pojawił się w piątek, 1 października. Ma dziesięć lat. Miesiąc wcześniej grupa mężczyzn, o drugiej w nocy, przyszła do wsi, gdzie mieszkała rodzina.
To jedyne sanktuarium w Kenii. Dokoła akacje. U góry drewniana kapliczka. Około dwa kilometry drogi krzyżowej, serpentyną. - Ja materiał budowlany woziłem traktorem. Aż na górę - uśmiecha się o. Kazimierz Szulc OFMConv, gwardian miejsca.
Bywały sytuacje dramatyczne. Matka zmarła, a ojciec, będąc pod wpływem środków odurzających, wkładał swoje dzieci do worka i tłukł kijem lub dźgał nożem. Dzieci zamieszkały w naszym sierocińcu – opowiada s. Ascelina Kowiel.
„Oddech słońca” to nie tylko mozaika barwnych sytuacji z Ugandy. Poznajemy przede wszystkim misjonarza – zwykłego człowieka, który zmaga się z samym sobą.
O takim tytule swojej drugiej książki (wcześniejsza to "Spalić paszport") myślał o. Bogusław "Kalungi" Dąbrowski OFMConv, który 19 lat spędził w Ugandzie. Ostatecznie, jak przyznaje, to oddech stał się słowem kluczem.
W prowadzonym przez polskich franciszkanów Sanktuarium Męczenników Ugandyjskich w Munyonyo, niedaleko Kampali, trwa budowa kaplicy Bożego Miłosierdzia.
Zaledwie dwa dni po eksplozji przy ulicznym barze w dzielnicy Komamboga, w stolicy Kampali (sobota), w poniedziałek doszło do kolejnego zamachu. Tym razem bomba wybuchła w autobusie w dystrykcie Mpigi w centralnej części kraju.