„Wolę umrzeć niż zgrzeszyć” czy też „Lepiej umrzeć niż zgrzeszyć” - ? Co różni te zdania?
Jeśli z proroczych wizji Orwella zaczną się urzeczywistniać inne, kolejne odsłony, biada światu.
Stawanie wobec społeczności w roli proroków, dokonywanie – jeśli nie cudów – to spektakularnych akcji z pozoru w głębi wiary, a faktycznie tylko na deskach światowego teatru interesów i próżności. Zawsze tak było.
Podpalić sąsiadowi stodołę? Nie warto, bo własna zbyt blisko. Niektórych rzeczy nie warto, niektórych nie wolno. A przecież pożary, i to różne, na ogół z ludzkiej winy wybuchają.
Gesty więcej znaczą niż słowa. Gesty wsparte słowami nabierają siły szczególnej. Bo takiej siły potrzeba, by do Jezusa się przyznać – czy to świętując Boże Ciało, czy stając po stronie wartości ewangelicznych bądź po prostu ludzkich.
I kiedyś, i dzisiaj jest tylu autentycznych chrześcijan. Niech nas będzie widać!
Wielość ciężkich tematów jest przytłaczająca. Może więc coś lżejszego? – pomyślałem.
Zarządu komisarycznego państwem konstytucja nie przewiduje. Zatem – głosować, wybierać, ale tylko mądrych ludzi.
Zaskoczył mnie deklaracją „ja nie wierzę w Boga”. Nie wiem, czy to tak wyszło, czy pauza była zamierzona. Bo padło drugie zdanie, krótkie bardzo: „ja wiem”.
Wydmuszka jest tylko skorupką jajka. Życie z niej się nie wykluje.