Na transgranicznej pielgrzymce przenikają się obyczaje, świadectwo wiary, wspólna modlitwa, pieśń.
Jak zachowalibyśmy się jako społeczeństwo w razie podobnej próby? Czy solidarnie wspierając siebie i uciekinierów? Czy jak banda grabieżców i opryszków?
Dla mnie jest oczywiste, że nie wolno nam siedzieć w przysłowiowej zakrystii, ani nawet w parafialnej kancelarii, ani nawet w etatowej szkole.
Batalie łamaczy sumień nieraz trwały długo, czasem więcej niż jedno pokolenie. I zawsze kończyły się upadkiem przewrotnych systemów.
Pamiętacie z podstawówki? Na tablicy zjawiały się przedziwne ułamki i padało hasło: trzy minuty na znalezienie wspólnego mianownika. Zatem – znajdź wspólny mianownik ostatnich wydarzeń.
Wielkie tematy, których z jednej strony lekceważyć nie wolno, z drugiej zaś – nie powinny nas pogrążyć w bezdennym zamęcie umysłów i serc.
Wybaczcie, że ja dzisiaj o matematyce. Sprowokowała mnie do tego na naszym portalu Bożena Szalewicz i jej tekst „Matura z matematyki”. Sprowokowała w znaczeniu pozytywnym. Ale po kolei...
Cieszę się młodymi sprzed tygodnia. Nie zostaną w naszych stronach. Aleć jednak nie na żadnych Wyspach tylko w Polsce. I oby bociek dobrze im wywróżył. Im i Polsce.
„A co? W Polsce pracy nie miała?” – Zatkało mnie. Bo ja naładowany radością i nadzieją, a tu kubełek zimnej wody.
Co jest między kamienowaniem a obojętnością? – Kultura. A ci, którzy potrafią, chcą, lubią drwić ze wszystkiego? Nie dajmy się oszukać – oni są po stronie kamienowania. Wyrafinowanego.