Po raz pierwszy w 2000-letniej historii Kościoła synod angażuje cały lud Boży.
W Rzymie przebywają obecnie hierarchowie z metropolii warszawskiej, gnieźnieńskiej, łódzkiej, częstochowskiej, ordynariatu polowego Wojska Polskiego oraz z trzech eparchii greckokatolickich.
Chrześcijanie w Wielkiej Brytanii łączą się w modlitwie po tragicznej śmierci Sir Davida Amessa.
Swój udział potwierdziło ponad 50 krajów, w tym Birma, Afganistan, Sudan Południowy, Zambia, DRK, Liban, Ekwador, Peru, Kazachstan oraz Bośnia i Hercegowina.
O świadome, głębokie przeżywanie wiary wobec zderzania się różnych światopoglądów we współczesnym świecie, o trwałość rodzin dotkniętych emigracyjną rozłąką oraz o zgodę i jedność w Ojczyźnie modlili się uczestnicy Jasnogórskiej Nocy Czuwania w intencji polskich emigrantów i ich duszpasterzy. Prosili, by wśród polskich emigrantów nigdy nie zabrakło kapłanów.
Pierwsze 20 lat była jedną nogą w klasztorze, a drugą w świecie. Skąd my to znamy? Niby idziemy za Jezusem, ale nie do końca. Dajemy Bogu tylko część siebie i dziwimy się, że to nie działa jak powinno.
W Warszawie odbyła się konferencja poświęcona tragedii wykorzystywania seksualnego małoletnich przez ludzi Kościoła.
Franciszek żegna się dziś ze Słowacją po czterech dniach intensywnej podróży apostolskiej. Ostatnim akcentem pielgrzymki jest Msza sprawowana w narodowym sanktuarium Słowaków w Szasztinie, w święto patronki tego miejsca, Matki Bożej Bolesnej. Opiekunami sanktuarium od 2017 r. są paulini, od wieków posługujący na Jasnej Górze.
Sanktuarium maryjne w Szasztinie, które Papież odwiedził na zakończenie podróży apostolskiej, to miejsce, w którym kształtowała się tożsamość narodowa Słowaków. W 1927 r. papież Pius XI ogłosił czczoną tam Matkę Boską Bolesną patronką Słowacji. W czasach komunizmu Szasztin stał się miejscem, w którym Słowacy zachowali swoją wiarę pośród prześladowań i przygotowywali się, by w pokojowy sposób, siłą modlitwy i sumienia stawić czoło reżimowi.
Ludzie wierzący przeżywają dziś trudne chwile. Podczas pandemii zostali odcięci od kościołów i nie mogli w sposób normalny przeżywać swojej wiary. Wszystko to pozostawiło w nich głębokie rany i blizny. Potrzebują umocnienia ze strony Papieża. To dobrze, że Franciszek zdecydował się przyjechać do Budapesztu – uważa kard. Gérald Lacroix, prymas Kanady.