Bezdomni witani serdecznie, przytulani, prowadzeni do przygotowanych dla nich, oznaczonych imiennie miejsc i obsługiwani przez kelnerów – na „Wigilii z Ubogimi” przygotowanej przez Wspólnotę Sant’Egidio w kościele Wszystkich Świętych działy się rzeczy niezwykłe.
6 stycznia wyznawcy prawosławia wschodnich terenów Polski, rozpoczynają trzydniowe obchody świąt Bożego Narodzenia. 6 stycznia przypada Wigilia.
Dla wielu biedniejszych rodzin niepotrzebne nam rzeczy są przedmiotem marzeń.
W cerkwiach nie ma żłóbka, jest za to Ikona Narodzenia Chrystusa, przed którą wierni się modlą, kłaniają i całują ją. Kontemplacja bożonarodzeniowej ikony pomaga wiernym odczytać teologiczne przesłanie świąt Bożego Narodzenia.
18 grudnia po raz 20. zaproszeni są na nią wszyscy potrzebujący - osoby bezdomne, ubogie, samotne, chore. Na stołach na krakowskim Rynku Głównym nie zabraknie karpia, pierogów, barszczu i świątecznego bigosu.
O miłość, zgodę, przebaczenie w rodzinach, społecznościach i w ojczyźnie metropolita warszawski modlił się podczas tegorocznej Pasterki na Ursynowie.
Zapadł zmrok, gdy na wzgórzach Łowczówka, znad ziemnych okopów rozbrzmiały karabinowe salwy. Huknęły artyleryjskie pociski, w niebo wystrzeliły jęzory ognia i kłęby czarnego dymu. Tym razem nie naprawdę. Tym razem była to rekonstrukcja bitwy pod Łowczówkiem sprzed 100 lat.
W IV wieku zmieniono datę świąt Bożego Narodzenia z 6 stycznia na 25 grudnia. Dlaczego? I co chrześcijańskie święta mają wspólnego z rzymskimi saturnaliami? W rozmowie z PAP odpowiada na te pytania archeolog prof. Andrzej Niwiński z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zachowujmy tradycję. Ale po co? Żeby rzeczywistość zamienić w muzeum?
Jeśli ten świat wydaje się nam zbyt mało Boży (bo na pewno nie jest diabelski) – to znaczy, że tyle jest do zrobienia. Choćby tylko obecnością maleńkiego dobra.