Każda kobieta poniżej 45. roku życia ma prawo do sztucznego zapłodnienia. Niewykorzystane embriony mogą być niszczone - potwierdził wczoraj belgijski parlament. Prawo skrytykował Kościół katolicki.
Przepisy dają takie samo prawo do "prokreacji wspomaganej medycznie" każdej kobiecie, niezależnie od tego, czy jest samotna, czy też pozostaje w związku heteroczy homoseksualnym. "Każda osoba, która podjęła decyzję o zostaniu rodzicem" - tak nowe prawo określa potencjalne pacjentki, którym należy umożliwić sztuczne zapłodnienie. Przepisy regulują też losy zarodków. "Nadliczbowe "embriony mogą być zamrożone, wykorzystane do ponownego zapłodnienia, użyte w projektach naukowych lub zniszczone. Nie można natomiast nimi handlować: przekazanie innym osobom pragnącym potomstwa może być wyłącznie anonimowe i darmowe. Ustawa nie budziła kontrowersji wśród belgijskich partii politycznych. Zapłodnienie sztuczne i in vitro już obecnie jest szeroko dostępne i refinansowane z ubezpieczenia zdrowotnego. Jednak ostateczne uregulowanie prawne tych kwestii wywołało ostrą krytykę ze strony Kościoła katolickiego. - Nie wszystko, co jest technicznie możliwe i stanowi postęp w medycynie, staje się moralnie pożądane - orzekli biskupi. Ich zdaniem godność człowieka stanowi granicę, przed którą medycyna powinna się zatrzymać. - Prawo dziecka do życia, nawet przed narodzeniem, jest ważniejsze niż prawo do posiadania dziecka. Twórcy ustawy zabronili eugeniki, czyli selektywnego dobierania embrionów ze względu na ich cechy genetyczne. Dopuścili jednak pewien wybór, by nie dochodziło do rażącego braku podobieństwa między rodzicami a dziećmi, np. jeśli chodzi o kolor włosów. Od redakcji Zamrożone embriony to rozwijający się, mały człowiek. Zgodnie z nowym belgijski prawem taki człowiek "może być zamrożony, wykorzystany do zapłodnienia, użyty w projektach naukowych ub zniszczony"
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.