Polskie nastolatki mają katastrofalnie niską wiedzę o swojej seksualności, a
odsetek nastoletnich ciąż należy do najwyższych w Europie. - alarmuje
"Dziennik", który postanowił się zająć edukacją seksualną w polskich szkołach.
Autorzy najnowszego raportu organizacji obrony praw człowieka Human Rights Watch podkreślają, że polskie władze nie zapewniają dzieciom odpowiedniej edukacji seksualnej. Co gorsza, nie robią tego także rodzice - czytamy w "Dzienniku".
Krótki artykuł jest lamentem nad brakiem informacji o antykoncepcji na lekcjach wychowania do życia w rodzinie i niskim poziomem przygotowania nauczycieli tego przedmiotu. Autorka krytykuje także podręczniki, m.in. fragment:
"Dzięki świadomości i wolności człowiek może radzić sobie (...) z emocjami i nastrojami bez sięgania po alkohol, narkotyki czy leki uspokajające, oraz z własną płodnością bez sięgania po tabletki antykoncepcyjne czy prezerwatywy. Antykoncepcja jest potrzebna jedynie tym, którzy mają problemy z osiągnięciem świadomości lub wolności w odniesieniu do sfery seksualnej".
Nie spodobało się jej również stwierdzenie (z innego podręcznika): "Pigułki z reguły są zapisywane zdrowym, młodym kobietom, a działania niepożądane mogą uczynić je chorymi".
Aleksandra Józefowicz, koordynatorka programu prowadzonego przez edukatorów seksualnych z grupy Ponton twierdzi, że dobre zajęcia przygotowujące do życia seksualnego zapobiegłyby wielu dramatom.
"Seks rozpoczynają dzieci, które nie dojrzały do tego. Ale też nie potrafią powiedzieć , bo nikt im nie powiedział, że mogą to zrobić. Efektem jest wysoki odsetek nieplanowanych ciąż nastolatków" - tłumaczy.
Statystyki są alarmujące - podsumowuje autorka i mówi o 19 000 ciąż u nastolatek w 2006 roku.
Od Redakcji
Jeśli problemem jest, że współżycie rozpoczynają dzieci, które do tego nie dojrzały, m.in. dlatego że nie potrafią powiedzieć "nie", to logika nakazywałaby nauczyć je odmawiania, właśnie tej krytykowanej, podręcznikowej "świadomości i wolności", a nie wręczać prezerwatywy czy opowiadać o antykoncepcji.
Nie rozumiem także, dlaczego nie podoba się fakt, że tabletki antykoncepcyjne nie są obojętne dla zdrowia kobiety, a ich stosowanie obciążone jest działaniami niepożądanymi. To informacja zawarta na każdej ulotce dołączonej do preparatu antykoncepcyjnego.
Warto też zwrócić uwagę na statystyki. Kategoria "ciąże u nastolatek" obejmuje ciąże u dziewcząt do 19 r.ż. Ciąż u niepełnoletnich jest w tym 1/4. W roku szkolnym 2005/2006 doliczono się w całej Polsce jednej ciąży u dwunastolatki, sześciu u 13-latek, 24 u 14-latek, 146 u osób 15-letnich, 741 u 16-letnich i 1570 u 17-letnich. W sumie – 2488 na ponad 3,7 mln uczniów w klasach od piątej wzwyż.
Nie potrafię podać statystyk ciąż u nastolatek np. w Wielkiej Brytanii, gdzie edukacja seksualna jest prowadzona. Istnieją natomiast statystyki dokonanych przez nastolatki legalnych aborcji (ciąż musiało być zatem więcej).
W 2007 roku w Wielkiej Brytanii u nastolatek (15-19 lat) dokonano 42 784 aborcji, co oznacza 25 przypadków aborcji na 1000 dziewcząt. W grupie poniżej 15 roku życia aborcji było 1171.
Dokładne liczby aborcji wg statystyk NHS: poniżej 14 lat - 163; 14 lat - 1008; 15 lat - 3205; 16 lat - 6573; 17 lat - 9340; 18 lat - 11 258; 19 lat - 12 408.
Edukacja seksualna nie pomaga! Pomaga wychowanie do czystości przedmałżeńskiej. Rezultaty programów edukacji seksualnej prowadzonych w Stanach Zjednoczonych okazały się odwrotne do zamierzonych.
"Z wielu raportów wynika, że edukacja seksualna nie tylko nie pomniejsza, ale nasila tego typu problemy. W USA udało się zmniejszyć liczbę ciąż u młodych dziewcząt tylko dzięki promowanym, a wyśmiewanym wcześniej przez media, programom promującym czystość przedmałżeńską. Na przykład w Luizjanie liczba ciąż u nieletnich spadła o 80 procent" - mówiła w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" prof. Maria Ryś z UKSW (zobacz cały wywiad »)
Podsumowując: 2500 ciąż u dziewcząt niepełnoletnich w Polsce to nie jest mało, jest się czym przejmować. Ale nie ma sensu wprowadzanie rozwiązań, które sytuację jedynie pogarszają.
«« | « |
1
| » | »»