Czasem trzeba wyjechać 300 km od domu, by poukładać na nowo relacje z Bogiem i ludźmi. Ale czasem wystarczy zajrzeć do własnej parafii.
Być może ktoś nazwie mnie dinozaurem. Mimo to, pisząc i mówiąc o Wielkim Poście, wolę posługiwać się językiem tradycyjnym.
Masoneria to bajka dla dużych dzieci, słychać nieraz drwiące komentarze. Nieprawda: to opowieść z półki non fiction.
Czasem trzeba również pomóc drugiemu dostrzec dobro, które w nim jest. Odnaleźć je i ucieszyć się nim jak odkrytym skarbem.
Ten temat zawsze elektryzuje. I często zapomina się przy tym o drobnych ale istotnych niuansach.
„Musimy maksymalnie wyeliminować ciężką pracę”. O, jakże szlachetny postulat!!!
Czytam dokumenty Soboru i wydaje mi się, że słyszę Benedykta XVI. Czytam dokumenty Soboru i widzę odpowiedź na każdy dzisiejszy problem. Wystarczy zastosować.
I jak tu być za demokracją, skoro demokratycznie można przegłosować największe buble, jak te dotyczące hospicjów?
Przeżywanie religijności w dużych grupach daje poczucie siły. Ale by poczuć się w domu potrzebna jest mała wspólnota.
O niemieckiej dominacji w Unii i wynikających stąd konsekwencjach z posłem PiS Krzysztofem Szczerskim rozmawia Andrzej Grajewski