Czarterowy boeing 737 linii Enter Air, który kilkanaście minut po starcie z Katowic zawrócił z trasy z powodu usterki, wylądował po wypaleniu niezbędnej części paliwa na tym samym lotnisku.
Jak przekazał PAP rzecznik Katowice Airport Cezary Orzech, kapitan pewien czas po starcie poinformował lotnisko w Pyrzowicach, że na dużej wysokości mogą wystąpić kłopoty z hermetyzacją samolotu.
"Lot do Sharm el Sheikh jest długi i na dużej wysokości, więc została podjęta decyzja o zawróceniu samolotu do Pyrzowic" - powiedział PAP Orzech.
Samolot wyleciał z portu lotniczego w Pyrzowicach do Sharm el Sheikh po godzinie 10. Z trasy zawrócił nad Nowym Sączem. Maszyna przez pewien czas krążyła nad katowickim lotniskiem w celu wypalenia paliwa. Orzech całą sytuację określił, jako "dmuchanie na zimno".
Boeing linii Enter Air miał pierwotnie wylecieć do Sharm el Sheikh po godzinie 8 rano. Podczas kołowania na pas startowy stwierdzono jednak usterkę silnika. Pasażerowie musieli wysiąść i wrócić do terminalu. Ponownie weszli na pokład ok. godz. 10, krótko później samolot wystartował.
Według podawanych na lotnisku informacji, pasażerowie feralnego rejsu mają odlecieć do Egiptu innym samolotem o godz. 18.
Polska linia czarterowa Enter Air dysponuje flotą ośmiu boeingów 737 w wersjach 400 i 800. Maszyny te mogą przewieźć odpowiednio 168 i 189 pasażerów.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.