Kościół katolicki w Ekwadorze skrytykował rządową propozycję wprowadzenia karalności zaangażowania politycznego duchownych. Chodzi o „wypowiadanie się w kościołach i innych ośrodkach kultu czy miejscach publicznych za bądź przeciw jakiejś partii czy ugrupowaniu politycznemu”.
Za taką działalność osoby duchowne mogłyby podlegać karze grzywny, a nawet pozbawienia wolności do 30 dni. Pomysł ten wysunął prezydent Rafael Correa, oburzony obecnością w kazaniach treści, które uznał za „prozelityzm polityczny”. Wychodząc od obowiązującej w Ekwadorze umowy z Watykanem, gdzie istnieje zapis o niemieszaniu się Kościoła w sprawy polityczne, zaproponował on wprowadzenie odnośnych konsekwencji w ekwadorskim prawie karnym.
Jak stwierdził przewodniczący tamtejszego episkopatu, tego rodzaju przepis stanowiłby dyskryminację na tle religijnym i odebranie części obywateli przysługujących im praw. „Nawet jeśli proponowana ustawa nie jest szczególnie dolegliwa, to i tak stanowi zerwanie z zasadą równości wobec prawa” – oznajmił abp Antonio Arregui. Wyjaśnił przy tym, że zasada neutralności politycznej duchownych jest wewnętrznym prawem Kościoła i nie może być państwową normą. Zaznaczył przy tym, że on sam jest za „samoograniczeniem się zwierzchników duchowych” w dziedzinie polityki.
Warto wyjaśnić, że bezpośrednie angażowanie się duchownych w życie publiczne, i to nawet na najwyższym szczeblu, jest w Ameryce Łacińskiej dosyć częste, przysparzając nieraz kłopotów Kościołowi. Wystarczy przypomnieć słynną teologię wyzwolenia, albo prezydenckie kariery byłego salezjanina Jean-Bertranda Aristide’a w Haiti, czy byłego biskupa-werbisty Fernando Lugo w Paragwaju.
Na tym zresztą nie kończy się lista duchownych o ambicjach politycznych. Wczoraj Benedykt XVI przyjął rezygnację złożoną ze względu na wiek przez ordynariusza diecezji Santa Rosa de Copán w Hondurasie, bp. Luisa Alfonso Santosa Villedę. Salezjański hierarcha zapowiedział, że po przejściu na emeryturę zamierza poświęcić się działalności politycznej dla dobra kraju i kandydować w wyborach prezydenckich.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.