29 osób rannych w zamieszkach w Warszawie zostało przewiezionych do szpitali - poinformował PAP rzecznik pogotowia Marek Niemirski. Zdaniem prezesa Młodzieży Wszechpolskiej, Roberta Winnickiego, zamieszki podczas "Marszu Niepodległości" to efekt prowokacji osób, które chciały oczernić marsz.
/Leszek Szymański/PAP Święto Niepodległości. Zamieszki na Placu Na Rozdrożu, gdzie z Placu Konstytucji dotarł "Marsz Niepodległości", zorganizowany 11 bm. m.in. przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. W sumie 21 osób rannych zostało przewiezionych do szpitali - poinformował PAP rzecznik pogotowia Marek Niemirski. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali przy ul. Banacha, Solec, Lindleya, Stępińskiej i lecznicy MSWiA. Wśród rannych jest dwóch policjantów. Stan osób, które trafiły do szpitali, jest stabilny - zapewnił rzecznik.
"Doznali obrażeń w wyniku pobić, potłuczeń. Cały czas mamy pełne ręce roboty, docierają kolejne zgłoszenia z pl. Na Rozdrożu, pl. Konstytucji, z metra. Ratownicy są na ulicach" - powiedział PAP Niemirski.
Premier Donald Tusk jest na bieżąco informowany o sytuacji w Warszawie - powiedział w piątek rzecznik rządu Paweł Graś. Dodał, że szef rządu zaleci surowe karanie sprawców przemocy.
Premier Donald Tusk jest na bieżąco informowany o sytuacji w Warszawie - powiedział w piątek rzecznik rządu Paweł Graś. Dodał, że szef rządu zaleci surowe karanie sprawców przemocy.
Jak poinformowało PAP Centrum Informacyjne Rządu, premier jest w kontakcie z ministrami sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji i z komendantem stołecznej policji. Jak powiedział w TVN24 rzecznik rządu, Donald Tusk został poinformowany o interwencjach, jakie policja podejmowała od początku piątkowych wydarzeń.
" /Leszek Szymański/PAP Święto Niepodległości. Zamieszki na Placu Na Rozdrożu, gdzie z Placu Konstytucji dotarł "Marsz Niepodległości", zorganizowany 11 bm. m.in. przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Na pewno będzie zalecenie pana premiera, żeby karać zatrzymanych z całą bezwzględnością, bez względu na przynależność czy sympatie polityczne, czy narodowość. Wszyscy, którzy dopuszczali się dziś łamania prawa, muszą liczyć się z tym, że zostaną surowo ukarani" - powiedział rzecznik rządu.
"Na plus działania policji należy zapisać to, że nie dopuściła, żeby te obie demonstracje się spotkały; zarówno demonstracja, nazwijmy to, lewicowa, była zabezpieczona; była również odpowiednim kordonem oddzielona demonstracja na Placu Konstytucji" - powiedział Graś. "Oczywiście obserwowaliśmy pojedyncze przypadki, takie sytuacje są nie do uniknięcia" - dodał.
Rzecznik rządu nie chciał komentować zamętu informacyjnego, spowodowanego błędną informacją ratusza o zdelegalizowaniu marszu - w rzeczywistości zdelegalizowano tylko zgromadzenie na placu.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.