Filipiński sąd wydał w piątek nakaz aresztowania byłej prezydent Glorii Macapagal Arroyo, oskarżonej o manipulacje wyborcze, mimo że Sąd Najwyższy wcześniej po raz kolejny zezwolił jej na wyjazd za granicę na leczenie.
Była prezydent prawdopodobnie nie trafi do aresztu od razu ze względu na zły stan zdrowia. Przedstawiciel sądu podkreślił jednak, że "w grę wchodzi też pobyt w szpitalu przy areszcie, gdzie zostanie jej zapewniona opieka".
Sąd Najwyższy orzekł w zeszłym tygodniu, że Arroyo i jej mąż mogą udać się za granicę na leczenie pod warunkiem złożenia kaucji, wyznaczenia pełnomocnika i meldowania się w ambasadach Filipin w krajach, które zamierzają odwiedzić.
W piątek Sąd Najwyższy podtrzymał tę decyzję mimo prośby rządu o ponowne rozpatrzenie sprawy. Władze obawiają się, że była prezydent, na której ciążą zarzuty manipulacji wyborczych i defraudacji, za granicą kraju mogłaby odmówić powrotu.
W odpowiedzi rząd filipiński wniósł oskarżenie przeciw Arroyo w sądzie niższej instancji, który również w piątek wydał nakaz jej aresztowania.
Zdaniem Arroyo zakaz podróżowania stanowi pogwałcenie jej praw. Jej prawnicy utrzymują, że sprawa została sfabrykowana i dowodzi prześladowania byłej polityk przez władze.
Arroyo, która przeszła już trzy operacje kręgosłupa szyjnego, jest podejrzewana o manipulacje wyborcze i defraudacje w okresie jej prezydentury w latach 2001-2010. Była prezydent zaprzecza wszelkim oskarżeniom.
Jej następca, Benigno Aquino, od dawna oskarża ją o korupcję. Do władzy doszedł dzięki obietnicom walki z tym procederem.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.