Dekoracyjna obroża dla Azora lub aksamitne posłanie dla ukochanego Mruczka jako prezent świąteczny? Naturalnie! Dla rosnącej liczby osób obdarowywanie czworonogów to już część bożonarodzeniowej tradycji, a w sukurs idą im psycholodzy - pisze tygodnik "Time".
W kolejnych sondażach potwierdza się, że coraz więcej osób traktuje swoje psy i koty jak członków rodziny. Nie powinny więc dziwić rezultaty badania amerykańskiego portalu www.petfinder.com. Wynika z nich, że pod choinką w domach 63 proc. właścicieli psów i 58 proc. właścicieli kotów znajdą się prezenty dla czworonogów. W USA na przykład rocznie na ten cel przeznacza się blisko 5 mld dolarów.
Wiele osób uważa, że obdarowywanie czworonogów to zbyt już daleko idący wyraz miłości ich właścicieli i domena nieprzystosowanych społecznie osobników. Tymczasem odmiennego zdania są psycholodzy.
Prezent dla psa czy kota to rzecz całkiem naturalna i wynika z wrodzonej potrzeby opiekowania się słabszymi od nas - twierdzi psycholog Stanley Coren z uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej.
"Co złego może się stać? "W najgorszym wypadku ktoś wyda 20 dolarów na obrożę z podróbką diamentów, i tyle" - mówi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.