Rosyjska policja zatrzymała w sobotę w Moskwie i Petersburgu podczas nielegalnych manifestacji, domagających się odejścia premiera Władimira Putina, kilkudziesięciu opozycjonistów, m.in. pisarza Eduarda Limonowa.
Manifestację zorganizowano na apel Limonowa; jak powiedział w radiu "Echo Moskwy", odbyła się ona na placu Triumfalnym w centrum Moskwy. Jej mottem był "Nowy Rok bez Putina".
Także w Petersburgu zatrzymano kilkadziesiąt osób, które usiłowały manifestować na Prospekcie Newskim - głównej ulicy miasta. Ludzie skandowali "Nowy Rok bez Putina: i "Potrzebujemy innej Rosji".
Dawna dysydentka z czasów sowieckich, szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa oceniła zatrzymania w ostatni dzień roku jako "haniebne i głupie". "Władze muszą zrozumieć, że era rozpędzania zgromadzeń skończyła się" - dodała Aleksiejewa, cytowana przez agencję Interfax.
Rząd Władimira Putina znalazł się wobec największych demonstracji od czasu dojścia do władzy w 2000 roku. Opozycja zapowiedziała zorganizowanie kolejnych manifestacji po świętach, które trwają w Rosji od 1 do 10 stycznia, ale daty jeszcze nie ustalono.
W sobotę Putin ocenił, że nie ma nic nadzwyczajnego czy "nienormalnego" w tym, że w Rosji "wszystko buzuje" w okresie wyborów i dodał, że to "cena, jaką płaci się za demokrację".
Wcześniej Putin kilkakrotnie minimalizował znaczenie ruchu kontestacji, który domaga się unieważnienia listopadowych wyborów parlamentarnych, w których według CKW zwyciężyła rządząca partia Jedna Rosja, a zdaniem opozycji doszło do fałszerstw.
We wtorek Putin odrzucił apele opozycji o zrewidowanie wyników wyborów, a w środę ocenił, że dialog z opozycją nie jest możliwy, ponieważ jest ona niezorganizowana, bez przywódcy i programu.
Poza odejściem Putina demonstrujący w sobotę domagali się, jak zwykle 31 dnia miesiąca liczącego tyle dni, stosowania art. 31 konstytucji, gwarantującego wolność zgromadzeń.
Wybory do Dumy z 4 grudnia i zarzuty wobec władz o fałszerstwa podczas głosowania stały się katalizatorem masowych protestów powyborczych, bezprecedensowych w Rosji w ostatnich latach. 24 grudnia w Moskwie manifestowało od 70 do 120 tysięcy ludzi, domagając się unieważnienia wyborów i "Rosji bez Putina". 10 grudnia opozycji udało się zgromadzić kilkadziesiąt tysięcy uczestników manifestacji.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.