Do 18 wzrosła liczba ofiar katastrofy w mieście Lahaur we wschodnim Pakistanie, gdzie w wyniku wybuchu gazu zawaliła się trzykondygnacyjna fabryka - poinformował we wtorek jeden z ratowników. Pod gruzami nadal uwięzionych jest ok. 30 osób.
Wcześniejszy bilans poniedziałkowej tragedii mówił o 13 zabitych.
Spod gruzów uratowano 13 osób - powiedział ratownik Asad Ahmad, cytowany przez agencję AP.
Budynek był postawiony nielegalnie w dzielnicy mieszkaniowej miasta. Władze zamykały już wcześniej zakład, produkujący m.in. szczepionki weterynaryjne, ale za każdym razem wznawiał on produkcję.
Mieszkańcy relacjonowali, że właścicielem fabryki był jeden z lokalnych polityków, który używał swoich wpływów, by wznawiać pracę zakładu mimo skarg mieszkańców.
Agencja AFP zwraca uwagę na fakt, że fabryka była nie tylko nielegalna, ale zatrudniała też dzieci. "Zdecydowana większość zabitych i rannych to kobiety i dzieci, które pakowały medykamenty" - powiedział przedstawiciel służb ratunkowych Mohamad Adif.
Normalnie pracuje tam ok. 150 ludzi - twierdzą świadkowie.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.