Jakie mają szanse rozwiązania moralnych dylematów (...) bez konieczności sięgania po maczetę?
Fabuła filmu zapewne czytelnikom jest znana. Samolot, lecący z Sydney do Los Angeles, rozbija się gdzieś na południowym Pacyfiku. Jego pasażerowie i zarazem bohaterowie filmu, okazują się być nie tylko fizycznymi, ale i duchowymi rozbitkami. Można dać upust wyobraźni i zmienić scenariusz. Samolot linii Kościół, lecący z portu chrzest do portu niebo, rozbił się na wyspie Techno-Demo-Cooltura. Literacka fikcja, aczkolwiek ocierająca się o skrzeczącą rzeczywistość. Irracjonalny obraz, uparcie stający przed oczami wyobraźni od momentu, gdy natknąłem się na ciekawą analizę socjologiczną, zwracającą uwagę na walkę dwóch ekstremizmów i całkiem sporą rzeszę nie odnajdujących się po jednej i drugiej stronie. Zagubionych. Rozglądających się wokół za bezpiecznym schronieniem. Bezpiecznym nie znaczy wolnym od moralnych dylematów, konieczności podejmowania decyzji i opowiadania się za takimi czy innymi wartościami. Mają szansę znaleźć takowe?
Pytanie wcale nie retoryczne gdy uświadomimy sobie, że zagubieni częściej słyszą trzaskanie drzwiami niż ich otwieranie; częściej są świadkami wznoszenia kolejnych murów niż ich burzenia; zamiast wyciągniętych rąk widzą zaciśnięte pięści. Po obu stronach. Jakie mają szanse rozwiązania moralnych dylematów, podjęcia decyzji i opowiedzenia się za konkretnymi wartościami, bez konieczności sięgania po maczetę i budowania ziemianki w okopach oblężonej twierdzy?
Być może impulsem do poszukiwań odpowiedzi będą głosy uczestników lubelskich Dni Pamięci, arcybiskupa Henryka Muszyńskiego i Marcina Przeciszewskiego. Wspominając ś.p. arcybiskupa Życińskiego wracali do jego myśli o Kościele. Warto je zacytować w kontekście powyższych dylematów. „Wzorców Kościoła nie należy szukać w żonie Lota, która oglądała się wstecz i zamieniła w słup soli. Kościół jest przede wszystkim wspólnotą wyznawców Chrystusa, skierowaną ku przyszłości poprzez tajemnicę zmartwychwstania” – przypominał arcybiskup Muszyński. „Kościół ma nieść światu nadzieję, a nie zamykać się przed tym 'beznadziejnym' światem” – uzupełniał kolejnym cytatem redaktor Przeciszewski.
W tych wspomnieniach nie ma konkretnych, pilnych na miarę czasu rozwiązań. Są za to impulsy do refleksji nad tym, czym Kościół ma być i jakie jest jego najważniejsze zadanie. Refleksji, jakiej w kolejnych bojach o rozwiązania cząstkowe coraz bardziej brakuje. Widać to zwłaszcza teraz, w czasie przygotowania paschalnego. Gdy twarz Chrystusa umęczonego coraz częściej przybiera twarz politykiera.
Ekstremiści albo się wypalą, albo wzajemnie wyniszczą. A na spalonej przez nich ziemi pozostaną zagubieni. Śpiewający dziś rzewliwym głosem Gorzkie Żale, przemierzający kolejne stacje Drogi Krzyżowej i uczący się w małych wspólnotach przekreślać swój egoizm za cenę Chrystusowego Krzyża. To oni będą w przyszłości zagospodarowywać spaloną ziemię.
aktualna ocena | 2,77 |
głosujących | 9 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
W Wielki Czwartek do południa sprawowana jest Msza Krzyżma Świętego.
Informacje mają pochodzić od urzędników administracji prezydenta USA.
Argument? Miało ono podejmować dzałania mające na celu ograniczenie wolności słowa.
Trzydniowe celebracje obejmują misterium Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego.
Mszom i nabożeństwom Triduum Paschalnego przewodniczyć będą kardynałowie jako papiescy delegaci