"Ani jedna jota, ani jedna kreska" - to z Jezusowego Kazania na Górze.
Inaczej wyglądają litery naszego alfabetu, inaczej hebrajskiego, inaczej greckiego i tylu innych. Jeszcze inaczej przedstawiają się sprawy zapisu w różnych językach.
W języku polskim trudnością dla obcokrajowców są znaki „z ogonkami” oraz dwuznaki. Nas zaskakuje w języku hebrajskim możliwość opuszczania samogłosek. Współcześnie stosowane jest to w tytułach. Hebrajczyk doskonale rozumie taki napis. Inna jest bowiem „filozofia” języka i związana z tym funkcjonalność zapisu.
Upraszczając można powiedzieć, że w językach semickich podstawowe znaczenie słowa jest zawarte w trójspółgłoskowym rdzeniu. Samogłoski są dodane do spółgłosek, dochodzą przed- i przyrostki. Graficznie najmniejszym znakiem spółgłoski jest właśnie „jota”, odpowiednik naszego „j”.
Jest zabawnie zawieszona na wysokości górnej krawędzi innych znaków i bardzo mała. Samogłoski są zapisywane w postaci kreseczek i kropek pod (nad) spółgłoskami. Nie mówiąc o tym, że pisze się i czyta od prawej do lewej. Zatem zwrot „ani jedna jota, ani jedna kreska” należałoby przełożyć „ani najmniejsza literka, ani jeden znaczek”.
Otwórz:
Mt 5, 18
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.