Mitt Romney wystartuje w wyborach prezydenckich w USA z ramienia partii republikańskiej - to wydaje się przesądzone. Kto jednak stanie u jego boku jako kandydat na wiceprezydenta?
Sondaż przeprowadzony przez CNN wśród zwolenników republikanów pokazuje, że wielu z nich chętnie widziałoby na tym miejscu polityka - obrońcę życia. Bo wprawdzie najwięcej z nich - stawia na „umiarkowanie proaborcyjną” Condoleezę Rice - byłego doradcę prezydenta George’a Busha jr. ds. bezpieczeństwa narodowego. Jednak na kolejnych miejscach znaleźli się zwolennicy obrony życia. 21 proc. głosów poparcia ma niedawny kontrkandydat Romneya w prawyborach, katolik poważnie traktujący swą wiarę i zasady moralne Rick Santorum. Po 14 proc. respondentów opowiedziało się za innymi politykami pro-life: gubernatorem New Jersey Chrisem Christie oraz senatorem Marco Rubio z Florydy.
Część znanych osób i organizacji, związanych z Kościołem lub ruchem pro-life, poparła już Mitta Romneya, który ostatnio określił się jako zwolennik pro-life. Stwierdził, że uznaje świętość ludzkiego życia i opowiedział się za odrzuceniem wyroku Sądu Najwyższego USA z 1973 r., który zalegalizował aborcję na życzenie (co kosztowało życie około 50 milionów najmniejszych Amerykanów).
Wśród znanych zwolenników pro-life popierających Romneya znalazła się m.in. Mary Ann Glendon, profesor prawa z Harvardu, była ambasador USA na Watykanie, która wcześniej reprezentowała Stolicę Apostolską podczas pamiętnej ONZ-owskiej konferencji nt. kobiet w Pekinie. Życzliwe mówił o nim także przewodniczący amerykańskiego episkopatu kard. Timothy Dolan, który starał się uciąć wątpliwości katolików, którzy zastanawiali się, czy mogą poprzeć republikańskiego kandydata, będącego mormonem.
Inni, np. organizacja Catholic Advocate, wstrzymują się z decyzją o poparciu Romneya do czasu, aż przedstawi on swego kandydata na stanowisko wiceprezydenta.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.