Te informacje podała Otilia Sîrbu, dyrektorka tej katolickiej organizacji charytatywnej. Bierze ona udział w regionalnej konferencji Caritas Europa, jaka odbywa się w Warszawie w dniach 10-12 maja.
W styczniu br. Caritas Mołdawia zaczęła realizację nowego programu strategicznego na lata 2012-2016. Obejmuje on pięć priorytetowych kierunków: rozwój wspólnot lokalnych, opiekę medyczną, opiekę społeczną, edukację i prewencję wśród młodzieży oraz interwencje w sytuacjach kryzysowych. Hasło programu: „Radość ze służby innym ludziom” zainspirował I Tydzień Społeczny Kościoła Katolickiego, poprzez który jedyna diecezja katolicka w Mołdowie, z siedzibą w Kiszyniowie, chciała podkreślić znaczenie służby ludziom ubogim. Tematyka ta jest też częścią planu duszpasterskiego – księża głoszą kazania nt. ubóstwa i służby społecznej.
Caritas prowadzi m.in. siedem ośrodków opieki medycznej i paliatywnej (większość podopiecznych ma 60-80 lat), a także czynną 24 godziny na dobę ochronkę dla dzieci, dotkniętych zjawiskiem migracji lub przemocy domowej. Świadczy pomoc techniczną innym instytucjom społecznym, takim jak: szpitale, więzienia, przedszkola. Stara się mobilizować ludzi do pracy na rzecz lokalnej wspólnoty. Spieszy również z pomocą w sytuacjach kryzysowych, będąc w tej dziedzinie jednym z ważniejszych podmiotów – podkreśliła Sîrbu.
Katolicka organizacja charytatywna jest też czynna na polu edukacji, zajmując się m.in. kształceniem nauczycieli, liderów wspólnot, proponując młodym ludziom ukierunkowanie zawodowe, ucząc jak zapobiegać gruźlicy i HIV.
Pytana o finansowanie tej działalności, Sîrbu przyznała, że aż 95 proc. funduszy pochodzi z zagranicy. Państwo mołdawskie pomaga Caritas „w zasadzie tylko moralnie”. Np. jego finansowy wkład – za pośrednictwem krajowego towarzystwa ubezpieczeń zdrowotnych – w program ochrony zdrowia wynosi w br. zaledwie 1,5 proc. budżetu kościelnego programu. – Ale i tak jest to dla nas duży sukces, bo państwo coś daje, a przedtem nie było nawet tego – przyznała dyrektor Caritas Mołdowa.
Odbywa się także doroczna kolekta w parafiach katolickich. Jednak w ciągu pięciu minionych lat zebrano zaledwie 2000 euro, gdyż mieszkańcy kraju są naprawdę ubodzy. Bardzo trudno jest więc prowadzić w Mołdawii kampanie społeczne i fundraising. Ponadto prawosławni, będący większością, trochę się obawiają katolickiej organizacji charytatywnej. Dlatego Caritas może gromadzić fundusze jedynie w ramach Kościoła katolickiego, który jest w tym kraju wspólnotą mniejszościową: liczy tylko 20 tys. wiernych (na 4 mln mieszkańców kraju), skupionych w 17 parafiach.
Gdy chodzi o struktury organizacyjne, oddziały Caritas są we wszystkich parafiach, ale projekty są realizowane także w innych miejscach. Np. pomagając powodzianom, Caritas opiera się na współpracy z lokalnymi władzami i opiekunami społecznymi, otwierając tymczasowe biura. Biura nie są potrzebne także do współpracy ze szpitalami, która jest koordynowana bezpośrednio z krajowej siedziby Caritas.
Oddziały Caritas znajdują się także w Naddniestrzu – części Mołdawii, która ogłosiła niepodległość. – Jest tam wiele pracy społecznej. Trzeba np. zapewnić mieszkania socjalne dla ofiar przemocy domowej czy młodych ludzi nie mających rodziny, którzy opuścili sierocińce lub ochronki – wskazała Sîrbu.
Około 50 proc. katolików w Mołdawii stanowią Polacy. Oprócz nich są jeszcze Niemcy. Dlatego Kościół w Mołdawii bywa postrzegany jako Kościół obcokrajowców. Wielu księży pracujących w tym kraju także pochodzi z Polski. Są to zarówno kapłani diecezjalni, jak i zakonni (sercanie). Tworzy to duchową łączność między obu krajami. – Katolicy polskiego pochodzenia są bardzo aktywni zarówno w życiu społecznym, jak i parafialnym, włączając się także w pracę charytatywną – powiedziała dyrektorka Caritas Mołdawia.
Ujawniła też, że Caritas Polska pomaga w prowadzeniu jednego z ośrodków dziennego pobytu dla dzieci.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.