Rosjanie porozumieli się z władzami Indonezji w sprawie wspólnej akcji ratunkowej i wspólnego wyjaśniania katastrofy samolotu testowego SSJ 100, który w środę rozbił się w tym kraju, podaje "Rzeczpospolita".
W Indonezji będzie pracować ok.100 Rosjan. Powołano kilka grup roboczych do badania spraw inżynieryjnych, przebiegu lotu, współpracy załogi statku powietrznego i służb naziemnych oraz zbadania miejsca katastrofy.
Adw. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego w śledztwach wojskowym i cywilnym w sprawie katastrofy smoleńskiej komentuje w związku z tym na łamach "Rz", że Rosjanie w przypadku katastrofy swojego samolotu poza granicami swego państwa działają wzorcowo.
- Tak jak Rosjanie dzisiaj w Indonezji, tak Polska w kwietniu w Smoleńsku mogła zabiegać o korzystne dla siebie rozwiązania prawne istniejące lub tworzone ad hoc, mówi pełnomocnik, według którego 10 kwietnia 2010 r. Putin nie odmówiłby polskiemu rządowi niczego. Można było i należało negocjować z nim porozumienie o współpracy na potrzeby badania przyczyn katastrofy tupolewa. Wspólnego badania z udziałem polskich i zagranicznych ekspertów, zabezpieczenia śladów.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.