W Rimini nad Adriatykiem we włoskim regionie Emilia-Romania zorganizowano charytatywne zawody w rzucaniu telefonem komórkowym na plaży. Cały dochód z imprezy przekazano na pomoc dla ludności pobliskich terenów, zniszczonych w trzęsieniu ziemi.
Znane w całej Europie miasto z kilometrami plaż nie ucierpiało w rezultacie majowych wstrząsów, mimo dość bliskiego położenia od ich epicentrum.
W kataklizmie w rejonie Modeny i Ferrary zginęło 26 osób, a 16 tysięcy zostało bez dachu nad głową.
Organizatorzy czwartej już edycji mistrzostw Włoch w rzucaniu komórką postanowili wykorzystać obecność tysięcy turystów z wielu krajów w pierwszy weekend tegorocznego lata, by zebrać wśród nich pieniądze dla ludzi z miasteczek namiotowych.
Telefonami w szlachetnym celu rzucali dorośli i dzieci. Każdy rzut - a były ich tysiące - powiększał konto.
Zawody w Rimini połączono z masową akcją wysyłania smsów, z których dochód przekazany zostanie ludności zniszczonych miast i miejscowości. (PAP)
sw/sp
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.