Planowany przyjazd Romana Polańskiego do kraju nie doszedł do skutku. Oficjalnie na przeszkodzie stanęły sprawy zawodowe - donosi "Dziennik Polski".
Reżyser miał się pojawić na koncercie wieńczącym Festiwal Kultury Żydowskiej, a także zagościć na łódzkim IV Festiwalu Targowa Street. Do Polski przyleciała jedynie żona Polańskiego - Emmanuelle Seigner, która wczoraj wieczorem miała zaplanowany recital na dziedzińcu łódzkiej "Filmówki".
Przyczyny nieobecności reżysera podał Andrzej Serdiukow, producent dokumentu "Roman Polański. Moje życie". "Roman już parę dni temu przekazał mi informację, że z powodu przesuniętych terminów związanych z przygotowaniami do filmu poświęconego sprawie Dreyfusa musi przyjazd odwołać. On obecnie żyje tym filmem" - mówi Andrzej Serdiukow.
"To miał być sentymentalny powrót Romka do Krakowa" - powiedział zaprzyjaźniony z Polańskim Leopold Rene Nowak. "Zastanawiam się, czy powodem odwołania przyjazdu Romka nie jest aby brak gwarancji bezpieczeństwa ze strony polskich władz. Przecież amerykański list gończy wciąż jest aktualny, a Polska ma umowę o ekstradycji z Amerykanami" - mówi Leopold Rene Nowak.
Rzecznik misji ONZ w Ituri na wschodzie DRK Jean Tobie Okala określił atak mianem "krwawej łaźni".
- Brat podniósł rękę na swego brata, dlatego te miejsca wołają o pojednanie.
W inscenizacji słynnej bitwy wzięło udział 1,2 tys. rekonstruktorów z bractw rycerskich.
12 i 13 lipca 1943 roku niemieccy żandarmi i esesmani zamordowali w tej wsi 204 osoby.
28 zabitych w izraelskich nalotach, 30 osób zastrzelonych w punkcie pomocy humanitarnej.