Wobec postępującej sekularyzacje chrześcijanie wydają się być bezradni. Dla biednych Chrystus może być nadzieją. Ale co może dać sytym i zadowolonym z życia?
„Byłam na Rysach!” - pochwaliła się kiedyś moja żona w pracy. „A po co?” – usłyszała od redakcyjnego kpiarza. No właśnie. Po co ludzie chodzą po górach? Dlaczego zamiast zdobywać „Grań Krupówek” ciągnąc od sklepu do knajpy wielkie ich rzesze (czasem w ciżbie) przemierzają urokliwe zakątki Tatr? Nie wystarczyłoby pooglądać jakąś galerię zdjęć, znaleźć dobrą panoramę albo i filmik na youtubie a dni urlopu spędzać na raczeniu się kawą czy winem, i czasem wyskoczyć na basen czy do sauny?
Myślę, że to głód. Głód obcowania z naturą, jej surowym pięknem, zmierzenia się z własną słabością. Nawet jeśli na noc wraca się na wygodne kwatery, dzień w górach pozwala dotknąć czegoś, czego nawet poeci nie potrafią ubrać w słowa. Powiedzmy, że jakiejś transcendencji. Bo nawet człowiek, któremu po ludzku niczego nie brakuje, szuka czegoś więcej. I to jest właśnie szansa dla nowej ewangelizacji.
Prawdę tę przypomniał kardynał Donald Wuerl, relator generalny obecnego Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów. Syty i żyjący w dostatku świat zachodniej cywilizacji jest głodny ducha. Stąd tak wielka popularność pseudoreligii, rozjaśniających umysł diet, wróżek, magii i tarotów. Bo człowiek widzi, że choć dziś jest dobrze, jutro wszystko może się zawalić. I choć chorobę często skrzętnie usuwa się ze społecznego życia wszyscy wiemy, że wcześniej czy później życie nieodwołalnie się skończy. Pytanie kim jestem, skąd przychodzę i dokąd zmierzam nawet w sytym społeczeństwie ciągle pozostaje aktualne.
Zadanie przed którym stają dziś ci, którym zależy na głoszeniu Dobrej Nowiny wśród tych, którzy o niej zapomnieli nie jest jakoś trudniejsze niż w innych realiach kulturowych. Trzeba tylko, zamiast biadolenia na upadek obyczajów pokazać ludziom, że Chrystus jest odpowiedzią na ich pragnienia i niepokoje. Trzeba – jak to kiedyś śpiewano w pewnej piosence – przywrócić ludziom światło gwiazd….
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.