W poniedziałek wczesnym rankiem w Świątyni Opatrzności Bożej zakończyła się ekshumacja jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Według mediów chodziło o ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Druga ekshumacja odbyła się na Powązkach.
"Prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie przy udziale specjalistów z Żandarmerii Wojskowej oraz biegłego medyka sądowego przeprowadzili ekshumację zwłok jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej" – powiedział dziennikarzom około godziny 6 rano przed świątynią kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Jak dodał, w czynnościach uczestniczyli przedstawiciele rodziny zmarłego oraz powiatowego inspektoratu sanitarnego. Karawan eskortowany przez radiowozy ŻW wyjechał z terenu świątyni kilkanaście minut po godz. 6.
"Na wyraźną prośbę rodziny nie będę podawał nazwiska. Powiem dodatkowo, że w tym samym czasie w innym miejscu przeprowadzono ekshumację innej ofiary katastrofy smoleńskiej" – powiedział prokurator.
Druga ekshumacja odbyła się na Starych Powązkach w Warszawie. Czynności zakończyły się mniej więcej o tej samej porze co w Świątyni Opatrzności Bożej. Również w tym przypadku prokuratura nie podaje tożsamości ofiary.
Maksjan wyjaśnił, że śledczy po analizie dokumentacji medycznej dotyczącej dwóch ciał i porównaniu jej z innymi dowodami z urzędu zarządzili ekshumację. "Nie ukrywamy, że istnieją wątpliwości co do tożsamości zwłok. Zachodzi bowiem prawdopodobieństwo, że z uwagi na błędną identyfikację tych obu ciał zostały one złożone w niewłaściwych grobach" - powiedział prokurator.
Dodał, że ciała zostaną przetransportowane do Krakowa, gdzie w zakładzie medycyny sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego nastąpi protokolarne otwarcie trumien i badanie zwłok przy pomocy tomografu komputerowego. Następnie ciała mają trafić do Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Z obu ciał zostaną pobrane próbki do badań DNA.
Jak powiedział Maksjan, czynności te mają zostać przeprowadzone "w ciągu kilku dni do tygodnia". W tym samym czasie mają też być gotowe wyniki badań genetycznych. Prokuratorzy spodziewają się, że otrzymają opinię główną w ciągu trzech-czterech miesięcy.
Maksjan powiedział, że o ekshumacjach zostały powiadomione rodziny obu ofiar.
Teren Świątyni Opatrzności Bożej, która wciąż znajduje się w budowie, został ogrodzony i zamknięty dla osób postronnych. W poniedziałek nad ranem strzegli go żołnierze Żandarmerii Wojskowej, na miejscu były też policyjne radiowozy, więcej policyjnych patroli pilnowało też terenu wokół świątyni.
We wrześniu w Warszawie i Gdańsku ekshumowano dwie inne ofiary katastrofy smoleńskiej. Po przeprowadzeniu badań genetycznych prokuratorzy poinformowali, że doszło do zamiany ciała legendarnej działaczki "Solidarności" Anny Walentynowicz z ciałem innej osoby; jak sie później okazało - z ciałem wiceprzewodniczącej fundacji "Golgota Wschodu" Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Prokuratorzy zapowiedzieli wówczas, że do końca roku zostaną przeprowadzone jeszcze cztery kolejne ekshumacje ciał ofiar katastrofy.
W 2011 r. w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej wojskowa prokuratura ekshumowała ciało Zbigniewa Wassermanna, zaś w marcu w 2012 r. - Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Prokuratorzy informowali, że nie mają nie ma wątpliwości dotyczących tożsamości tych ciał.
Oprócz prezydenta Kaczorowskiego w Świątyni Opatrzności Bożej spoczywają jeszcze trzy osoby, które zginęły pod Smoleńskiem. To duchowni: kapelan Federacji Rodzin Katyńskich ks. Andrzej Kwaśnik, kapelan Warszawskiej Rodziny Katyńskiej ks. Zdzisław Król i inicjator programu "Katyń... ocalić od zapomnienia" ks. Józef Joniec.
Natomiast Stare Powązki w Warszawie to miejsce spoczynku siedmiu ofiar katastrofy smoleńskiej. Prócz Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej są to: posłanka SLD Izabela Jaruga-Nowacka (jej ciało spopielono), rzeźbiarka i córka zamordowanego w Charkowie oficera Katarzyna Piskorska, przewodnicząca Polskiej Fundacji Katyńskiej Zenona Bożena Mamontowicz-Łojek, aktor Janusz Zakrzeński, wiceszef MON Stanisław Jerzy Komorowski oraz prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska Tadeusz Lutoborski.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.