Trylogia "Jezus z Nazaretu" jest dziełem życia Ratzingera. Papież streszcza swoją teologię w jednym słowie: Jezus.
Kiedy przeszło dwa lata temu miałem szczęście osobiście rozmawiać z papieżem Benedyktem XVI, podziękowałem mu za książki, które napisał. Pamiętam, że byłem wtedy świeżo po lekturze „Wprowadzenia w chrześcijaństwo” - teologicznej książki, które czytałem z wypiekami na twarzy. Papież uśmiechnął się, chyba nawet trochę speszył, podziękował i pobłogosławił.
Przypominam sobie to wydarzenie otwierając najnowszą książkę Papieża „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”. Jest ona, jak zaznacza sam Autor, „swoistym «przedpokojem» do dwóch pierwszych części poświęconych postaci i posłannictwu Jezusa z Nazaretu”. Pierwsza część opublikowana w 2007 roku ukazuje wydarzenia od Chrztu do Przemienienia. Drugi tom wydany w marcu zeszłego roku przedstawia wydarzenia od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania. Trzecia część opisująca dzieciństwo Jezusa jest dostępna w księgarniach od blisko dwóch tygodni. W ten sposób powstał „tryptyk rzymski” Ratzingera.
Zaryzykuję tezę, że trylogia „Jezus z Nazaretu” jest dziełem życia Josepha Ratzingera. Papież - teolog u schyłku swego życia tworzy dzieło, do którego „długo przygotowywał się wewnętrznie” i które stanowi owoc jego „długiej wewnętrznej drogi”. Jak zaznacza, „książka ta żadną miarą nie jest wypowiedzią Nauczycielskiego Urzędu, lecz stanowi jedynie wynik osobistego szukania oblicza Pana”. Ratzinger zawiera w niej resume swojej teologii, którą streszcza w jednym słowie, a właściwie w jednym imieniu - Jezus. Po prostu Jezus. Chce przez to powiedzieć, że w Nim jest wszystko, także sens wielkiej teologii.
Benedykt XVI nie ogranicza się do egzegezy historycznej dzieciństwa Jezusa opisanego przez ewangelistów Mateusza i Łukasza. Nie zatrzymuje się na zagadnieniu, co dany autor chciał powiedzieć w swym tekście. Jego pytania sięgają znacznie dalej: „Czy to, co powiedziano, jest prawdą? Czy ma jakieś znaczenie dla mnie? A jeśli tak, to jakie?”
Ze względu na czas wydania książki oraz jej temat, część trzecią „Jezusa z Nazaretu” warto potraktować jako lekturę adwentową. „Mam nadzieję – pisze Autor – że mimo swych ograniczeń ta mała książka może dopomóc wielu osobom w ich drodze do Jezusa i z Jezusem.” Czy nie o taką właśnie drogę chodzi w adwentowym czasie?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.