Szok i niedowierzanie - to reakcje drugiego trenera Piotra Wilczewskiego i byłego szkoleniowica Pawła Skrzecza na wiadomość o dopingowej "wpadce" Mariusza Wacha. Bokser został przyłapany na stosowaniu zakazanych środków przy okazji walki z Władimirem Kliczką
Niemiecki dziennik "Bild" w wydaniu internetowym napisał w poniedziałek po południu, że testy antydopingowe przeprowadzone u Wacha dały wynik pozytywny. Próbkę A przebadano w instytucie biochemicznym w Kolonii. Wykazała obecność sterydów anabolicznych. Jeśli Polak zażąda kontrekspertyzy, to nastąpi sprawdzenie próbki B. Jeśli i ona da wynik pozytywny, grozić mu będzie roczna dyskwalifikacja.
"Jestem w szoku i zastanawiam się przede wszystkim, w jakim celu mógłby Mariusz wziąć zabronione środki wspomagające i ewentualnie kto mu je dostarczył? Jeśli rzeczywiście po nie sięgnął, to kretyństwo. Wiadomo, że podczas pojedynków o mistrzostwo świata przeprowadzane są szczegółowe badania. Przecież nie mógł się łudzić, że go nie zbadają" - powiedział PAP trener Paweł Skrzecz, który pracował z Wachem w amatorskiej reprezentacji kraju i Gwardii Warszawa.
Mocno zdziwiony informacją o dopingu był Piotr Wilczewski, członek sztabu szkoleniowego Wacha. O wynikach testu dowiedział się w Białymstoku, gdzie przygotowuje do kolejnej walki nowego podopiecznego - Pawła Głażewskiego.
"Dopiero skończyliśmy trening, a ja mam w telefonie 20 nieodebranych połączeń. Już wiem, po co wszyscy dzwonią... Ale ja nie znam odpowiedzi, chciałbym najpierw porozmawiać z Mariuszem. Znam się z nim prawie 12 lat i gdyby coś było na rzeczy, to by mi powiedział. Jestem zszokowany i nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Biorę pod uwagę nawet tę ewentualność, że to jakaś gierka ze strony obozu Kliczki. Z tym, że bardziej bym wierzył w taką wersję, gdyby ona miała miejsce przed walką. Poczekajmy na oficjalne pismo z komisji lekarskiej" - zaznaczył Wilczewski w rozmowie z PAP.
Stawką pojedynku Wacha z Kliczką, który odbył się 10 listopada w Hamburgu, był tytuł mistrza świata trzech organizacji IBF, WBA i WBO. Ukraiński pięściarz wygrał jednogłośnie na punkty (120:107, 120:107 i 119:109).
Podczas tej samej gali boksował m.in. Rafał Jackiewicz. Jego zdaniem, zachowanie Wacha nie było w żaden sposób "podejrzane".
"Nie przebywałem cały czas z Mariuszem, bo on miał swój pojedynek, a ja swój, poza tym nie jesteśmy bliskimi kolegami. Jednak nie zauważyłem niczego podejrzanego, normalnie szykował się do walki, która czekała go za kilkadziesiąt i mniej godzin. Dlatego jestem bardzo zdziwiony informacją o dopingu" - przyznał Jackiewicz, były mistrz Europy kat. półśredniej.
Przed dwoma laty, również w Niemczech (Gelsenkirchen), ale ze starszym z braci Kliczków - Witalijem, rywalizował Albert Sosnowski. Potyczkę o pas WBC wagi ciężkiej przegrał przed czasem. Jego promotor Krzysztof Zbarski był pod wrażeniem profesjonalizmu, jeśli chodzi o kontrole antydopingowe.
"Po tym co tam zobaczyłem i widziałem także na Wyspach Brytyjskich, nie zakładam nieprawidłowości przy przeprowadzaniu testów. Panowie w garniturach, kulturalni, mili, instruujący którą ręką zakręcić, którą zakręcić itd. Generalnie w Europie jest to przygotowane na +tip, top+. Naprawdę wyższa liga technologiczna, niż w Ameryce, gdzie komisja i jej praca pozostawiła po sobie marne wrażenie" - zaznaczył w rozmowie z PAP.
Na razie nie wiadomo, czy Wach straci wszystkie, a może część pieniędzy zarobionych na walce z Kliczką.
"Nie znam przypadku Mariusza Wacha i nie przesądzam, co się wydarzy, ale z pewnością stosowanie niedozwolonych praktyk w celu osiągnięcia korzyści upoważnia rywala boksera, federację, sponsorów itd. do wystąpienia na drogę sądową w celu roszczenia. Oczywiście po udowodnieniu wyniku testu" - dodał Zbarski.
Wach w rozmowie z PAP zaprzeczył, jakoby świadomie przyjmował zakazane środki. "W tej chwili trudno mi coś powiedzieć, bo jeszcze nie dostaliśmy żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie. Mogę jedynie zapewnić, że świadomie nie przyjmowałem żadnych niedozwolonych środków. Może coś było w odżywkach, które kupowaliśmy w Stanach?" - wspomniał Wach. Dodał, że jeśli informacja o dopingu się potwierdzi, będzie wnioskował o przebadanie próbki B.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.