Ponad 10 tysięcy osób wzięło udział w pogrzebie brata Rogera, założyciela wspólnoty z Taize, zamordowanego tydzień temu przez chorą psychicznie Rumunkę.
Inną zasługą Zmarłego było zasypywanie podziałów między narodami, między krajami bogatymi i biednymi. "Zasmucała go każda forma niesprawiedliwości albo odrzucenia. Pragnął, aby bracia ze wspólnoty w wielu krajach żyli z najbiedniejszymi, w małych grupach i byli prostym znakiem miłości i komunii. Ten prosty przykład ich życia był dla niego bardzo ważny i stanowił profetyczny znak Królestwa Bożego, ziarna miłości i pojednania w świecie obezwładnionym przez obojętność" - mówił kardynał i dodał: "Dla Brata Rogera istniał bezpośredni związek pomiędzy miłością Boga i miłością ludzi, między modlitwą a zaangażowaniem, między działaniem i kontemplacją". Dalej kard. Kasper zwrócił uwagę, że Brat Roger mimo, że był człowiekiem kontemplacji i modlitwy to "chciał otworzyć swoje serce mnicha na młodych z całego świata, na ich poszukiwania i nadzieje, na ich radości i cierpienia, na ich wzrastanie w życiu i w wierze". "Bardziej niż przewodnikiem i mistrzem duchowym Brat Roger był dla wielu ojcem niosącym odblask Ojca Wiecznego i Jego powszechnej miłości" - podkreślił kardynał. Na zakończenie przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan odmówił modlitwę za brata Rogera i wezwał, aby Bóg dał nam łaskę kontynuowania dzieła Zmarłego, "idąc za jego przykładem, z nadzieją, na drodze pojednania, wspólnoty i pokoju". Po przemówieniu kard. Kaspera rozpoczęła się liturgia słowa. Pierwsze czytanie zaczerpnięto z 49 rozdziału księgi Izajasza: "Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą. A ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem dla ludu, aby odnowić kraj, aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa, aby rzec więźniom: "Wyjdźcie na wolność!" marniejącym w ciemnościach: "Ukażcie się!". Drugie czytanie z listu św. Pawła odczytał pastor Kościoła ewangelickiego. Ewangelię o tym jak Zmartwychwstały ukazuje się niewiastom w poranek wielkanocny (Mt 28) odczytano w języku francuskim, a następnie jej fragmenty w językach angielskim, niemieckim, rumuńskim, polskim i arabskim. W kilku językach odczytano także słowa brata Rogera: "Zmartwychwstały Jezu, dziś, jutro i zawsze Twój Duch Święty otwiera drogę. Również my nią podążamy, gdy u początku wszystkiego jest ufność serca". Po nich, jak często bywa w Taize, nastąpiła pięciominutowa chwila ciszy - czas modlitwy i kontemplacji. Kanonem "Chcę podążać za Tobą, nie zawiodę się. Strzeż mnie Panie na tej drodze" rozpoczęła się liturgia eucharystyczna koncelebrowana przez kard. Kaspera razem z braćmi kapłanami z Taize. Wśród czterech braci stojących przy ołtarzu znalazł się także brat Marek - jeden z trzech Polaków - członków wspólnoty z Taize. "Jezu tyś jest światłością mej duszy, niech ciemność ma nie przemawia do mnie już" - śpiewano podczas Komunii świętej. Modlitwy pogrzebowe w rycie prawosławnym poprowadzili przedstawiciele Kościołów prawosławnych z Rumunii i Rosji. Przed pogrzebem trumnę z ciałem brata Rogera ustawiono na przybranym na biało katafalku w specjalnym namiocie naprzeciwko Kościoła Pojednania. Trumnę otaczały świece i kwiaty: słoneczniki i gladiole. Panuje smutek, że brat Roger odszedł, ale jest też poczucie przebywania u progu wielkiej tajemnicy" - powiedział tuż przed pogrzebem brat Marek. Muzyka poważna, która zwykle rozbrzmiewa w Kościele Pojednania przed rozpoczęciem modlitwy, we wtorek brzmiała z głośników na całym wzgórzu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.