W samym środku najbiedniejszej dzielnicy Filadelfii mieszka człowiek, który od dziesięciu lat prowadzi życie pustelnicze. Teraz został on uznany oficjalnie przez Kościół, jako pierwszy pustelnik w diecezji Filadelfii.
W samym środku najbiedniejszej dzielnicy Filadelfii mieszka człowiek, który od dziesięciu lat prowadzi życie pustelnicze. Teraz został on uznany oficjalnie przez Kościół, jako pierwszy pustelnik w diecezji Filadelfii.
"Moje powołanie nie jest już wyłącznie moją sprawą, stało się częścią Kościoła" powiedział Richard Withers po oficjalnym uznaniu jego drogi w imieniu Kościoła przez kard. Anthony Bevilacqua, ordynariusza diecezji Filadelfia. Życie jego nie zmieni się jednak zasadniczo. Przez ostatnie 10 lat był pustelnikiem przestrzegającym prywatnych ślubów czystości i ubóstwa.
Pustelnik z Filadelfii poświęca na modlitwę 4 godz. dziennie. Zarabia na utrzymanie pracując jeden dzień w tygodniu przy składaniu pomocy naukowych dla jednej z lokalnych firm. Mieszka w niewielkim, skromnym domku, który kupił za symboliczną cenę 1 dolara i własnymi siłami wyremontował. Nie ma telewizora ani radia, i wprawdzie ma prawo przyjmować gości, ale sam może opuścić swoją pustelnię tylko dwa razy do roku.
Richard Withers urodził się 43 lata temu w wielodzietnej rodzinie żydowskiej. Twierdzi, że od szóstego roku życia miewał sny o życiu w samotności. Po skończeniu szkoły średniej myślał o studiach fotograficznych, ale dorabiając sobie w czasie wakacji jako mechanik rowerowy zainteresował się Kościołem dzięki katolickiej rodzinie, u której zamieszkał. Fascynacja modlitwą i marzenia z dzieciństwa spowodowały, że najpierw zdecydował się na chrzest a potem zrezygnował z planów założenia rodziny i zaczął żyć samotnie. W sześć miesięcy po przyjęciu chrztu św. w Kościele katolickim złożył śluby czystości i ubóstwa i rozpoczął życie pustelnicze. Przez wiele lat starał się o oficjalne uznanie go jako pustelnika Kościoła katolickiego. Poprawka wniesiona do prawa kanonicznego w 1983 roku zezwala biskupom na oficjalne uznanie ślubów czystości osób świeckich, które zdecydowały się zostać pustelnikami. Takich osób jest w USA niewiele, przypadek Withersa, mieszkającego w samym środku wielkiego miasta jest tutaj odosobniony. Diecezja Filadelfii zdecydowała się oficjalnie uznać Withersa za pustelnika ze względu na to, że tak długi okres prowadzenia takiego życia świadczy o sile jego wiary. Trudno powiedzieć, ile osób wiedzie życie pustelnicze bez oficjalnego uznania Kościoła, ale wiadomo, że w Stanach Zjednoczonych ich liczba stale rośnie.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.