Rząd Ukrainy ma własny punkt widzenia na sprawę utworzenia jednego lokalnego Kościoła prawosławnego, nie pokrywający się ze stanowiskiem żadnego z trzech największych Kościołów prawosławnych w tym kraju. Przypomniał o tym niedawno w wywiadzie telewizyjnym przewodniczący Państwowego Komitetu ds. Religii Ukrainy Wołodymyr Bondarenko.
Rząd Ukrainy ma własny punkt widzenia na sprawę utworzenia jednego lokalnego Kościoła prawosławnego, nie pokrywający się ze stanowiskiem żadnego z trzech największych Kościołów prawosławnych w tym kraju. Przypomniał o tym niedawno w wywiadzie telewizyjnym przewodniczący Państwowego Komitetu ds. Religii Ukrainy Wołodymyr Bondarenko.
"My po prostu musimy się tym zajmować, gdyż jest to sprawa stabilności i pokoju obywatelskiego w społeczeństwie" - stwierdził polityk. Jednocześnie podkreślił, że rząd "nie pragnie zwycięstwa któregokolwiek z Kościołów, nie widzi jednak żadnej inicjatywy ze strony środowisk religijnych, możliwych do przyjęcia w celu rozwiązania problemu".
Bondarenko przypomniał, że zadanie doprowadzenia do utworzenia jednego lokalnego Kościoła prawosławnego prezydent Leonid Kuczma postawił jeszcze w 2000 roku "przed całym społeczeństwem oraz przed działaczami społecznymi, politycznymi i religijnymi". Dodał, że "szczególna odpowiedzialność moralna" spoczywa na tych ostatnich. "Jakże oni mogą czuć się spokojnie, jeśli w kraju o przewadze prawosławnych prawosławie traci pozycje z powodu konfliktu?" - zapytał retorycznie przewodniczący Komitetu.
Zapewnił następnie, że rząd będzie "bronił swego stanowiska, sprowadzającego się do tego, że na Ukrainie winien istnieć niezależny Kościół jako duchowy atrybut państwa, uznany przez wszystkie Kościoły". Zdaniem Bondarenki, Kościół taki winien być "samodzielną jednostką duchową, która będzie w stanie dzięki swym możliwościom w świecie prawosławnym głosić prawdę o Ukrainie".
Na pytanie o prawdopodobieństwo utworzenia takiego Kościoła lokalnego w warunkach silnych napięć, a nawet wrogości między istniejącymi obecnie trzema jurysdykcjami prawosławnymi na Ukrainie, polityk odpowiedział porównaniem: "Nie ma kuli, która nie wpadłaby do łuzy, najważniejsze, aby nadać jej prawidłowy kierunek". Jednocześnie uchylił się od przedstawienia konkretnego mechanizmu powstania takiego zjednoczonego Kościoła lokalnego. "Sytuacja jest bardzo zagmatwana i złożona, przy czym mniej złożona była przed rokiem 1997, gdy zwierzchnik Patriarchatu Kijowskiego Filaret nie był jeszcze wyklęty" przez Moskwę - dodał Bondarenko.
Na Ukrainie działają obecnie oficjalnie trzy niezależne i nie uznające się wzajemnie Kościoły prawosławne: Patriarchatu Moskiewskiego - skupiający najwięcej parafii i wiernych, Patriarchatu Kijowskiego i Autokefaliczny. Tylko pierwszy z nich, będący częścią Kościoła rosyjskiego, choć zarazem korzystający ze znacznej niezależności wewnętrznej, ma charakter kanoniczny, tzn. jest uznawany przez świat prawosławny. Dwa pozostałe Kościoły są niekanoniczne, co utrudnia im działalność na zewnątrz i kontakty z innymi Kościołami. Od kilku miesięcy współpracują one ze sobą i dążą do uzyskania uznania ze strony Patriarchatu Ekumenicznego Konstantynopola jako jeden Ukraiński Kościół Prawosławny. Dążenia te wspierają władze Ukrainy, choć jednocześnie chciałyby one uregulowania sytuacji także z Patriarchatem Moskiewskim.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.