W związku z ostatnimi żądaniami bezrobotnych, postawionymi w Sejmie, abp Damian Zimoń z Katowic zadeklarował, że ludzie Kościoła i władze lokalne są w stanie zapewnić bezrobotnym 1 posiłek dziennie.
Caritas i zakony w Polsce już prowadzą ok. 150 jadłodajni, stołówek i kuchni dla ubogich, z każdej z nich codziennie korzysta od kilkudziesięciu do kilkuset osób. - Jesteśmy w stanie, ludzie Kościoła i władze lokalne, zapewnić jeden posiłek dziennie dla bezrobotnych - powiedział metropolita katowicki abp Damian Zimoń. Jego zdaniem rządząca koalicja ma obowiązek spełnić swoje obietnice przedwyborcze i prowadzić taką politykę i zmiany strukturalne, aby ci ludzie otrzymali pracę - stwierdził autor słynnego listu pasterskiego o bezrobociu. - Pomysł bezrobotnych nie jest zły, wydaje mi się, że państwo musi być stać na ten jeden ciepły posiłek dla osób pozbawionych środków do życia - powiedział b. Joachim, przełożony Wspólnoty św. brata Alberta w Krakowa. - W albertyńskim charyzmacie wychodzimy z założenia, że minimum egzystencjalne: dach nad głową i ciepły posiłek należy się każdemu. Zdaniem b. Joachima, przyjście do jadłodajni wymaga wielkiej determinacji ze strony ubogiej osoby. - Ci, którzy nie są jeszcze bezdomni, przychodzą częściej po suchy prowiant, który wydajemy raz w tygodniu: makaron, wędliny, półprodukty do przygotowania posiłku - mówi b. Joachim. - To są ludzie ambitni, którzy wolą sobie ugotować sami niż korzystać z jadłodajni. Przełożony Wspólnoty św. brata Alberta uważa, że optymalnym rozwiązaniem mogłoby być rozwijanie sieci barów dotowanych przez państwo. - Bezrobotni mają poczucie godności, które sprawia, że wolą choć symbolicznie zapłacić za otrzymany posiłek - powiedział. W Polsce jest wiele miejsc, gdzie ubodzy mogą liczyć na darmowy posiłek. Caritas prowadzi ok. 100 kuchni, stołówek i jadłodajni. Zgromadzenia zakonne męskie i żeńskie - prawie 50. Codziennie korzysta z każdej z kuchni i darmowych stołówek od kilkudziesięciu do kilkuset osób. Duchowni i świeccy prowadzący jadłodajnie z trudem szacują ile kosztuje przygotowanie jednego talerza zupy. - To zależy od tego, jakie są składniki, czy jest duża wkładka mięsna, do tego należy doliczyć koszty transportu, prądu, wody i gazu - wyliczają siostry urszulanki, prowadzące kuchnię społeczną w Poznaniu. - średnio jednak wychodzi 2 zł na jeden talerz - dodają. Podobną kwotę podają inni dyrektorzy jadłodajni. - Z reguły te kościelne instytucje są dotowane przez państwo, władze samorządowe w niewielkiej części finansują jadłodajnie, ale zdobywanie środków spoczywa głównie na barkach instytucji wydającej obiady - powiedział b. Joachim. - Fakt wtargnięcia bezrobotnych do Sejmu dowodzi determinacji tych osób - podkreśla Mira Jankowska, założyciela Stowarzyszenia LABOR wspierającego osoby bez pracy w procesie wychodzenia z bezrobocia. - Są zagubieni w nowej rzeczywistości, głodni i zrozpaczeni. Potrzebne jest im wsparcie materialne lub po prostu jeden ciepły posiłek dziennie, ale najważniejsza jest pomoc w zmianie sposobu życia, dostosowaniu się do innej sytuacji na rynku pracy - dodała. 19 grudnia grupa bezrobotnych wtargnęła do Sejmu. Domagali się m.in. gwarancji otrzymania jednego gorącego posiłku dziennie i bezpłatnych przejazdów koleją. Bezrobotnych w Polsce jest ponad 3 mln.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.