Rząd USA pragnie jeszcze bardziej niż dotychczas chronić modlitwę w szkołach publicznych.
Jak doniosły gazety amerykańskie 9 lutego, minister oświaty Roderick Page oświadczył, że szkołom, które będą zabraniały swoim uczniom modlenia się poza salami klasowymi, mogą zostać cofnięte dotacje państwowe. Jednocześnie poinformował, że nauczycielom nie wolno modlić się wraz z uczniami i próbować narzucać im swoje poglądy religijne. Nie mogą też nakłaniać do udziału w spotkaniach o charakterze religijnym. Oświadczenie ministra jest zgodne z programem rządu George'a Busha, według którego uczniowie i nauczyciele powinni mieć swobodę w przeznaczaniu czasu na modlitwę w szkole, zgodnie z ostatnimi orzeczeniami sądów. Również rząd Clintona stał na stanowisku, że należy dopuszczać modlitwę poza klasami lekcyjnymi, ale tylko wówczas, gdy nie zachęcają do niej nauczyciele i pracownicy szkoły. Jednak nie wszystkie szkoły podporządkowują się tym zasadom i - jak doniosła prasa USA - wkrótce ma zostać po raz pierwszy nałożona kara za zakaz modlitwy wydanego przez kierownictwo jednej ze szkół.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.