Nie znamy przyczyn wydalenia ks. Bronisława Czaplickiego - powiedział ks. Andrzej Steckiewicz z Rosji. Wikariusz generalny diecezji Matki Bożej w Moskwie poinformował, że nuncjusz apostolski w Rosji wystosował już notę dyplomatyczną do władz w tej sprawie.
Przypomniał, że wydalony 21 lutego kapłan jako jeden z niewielu księży obcokrajowców posiadał kartę stałego pobytu. Sam ks. Czaplicki nie chciał komentować przyczyn, które mogły lec u podstaw decyzji władz. Powiedział jedynie, że odmówiono mu prawa stałego pobytu w Rosji i polecono opuścić kraj wciągu dwóch tygodni. Wyraził przy tym nadzieję, że będzie mógł powrócić do swojej pracy. Ks. Steckiewicz przypuszcza zaś, że ks. Czaplickiemu odebrano kartę w związku z wejściem w życie nowego prawa wizowego w Rosji, choć nie wyklucza, że jest to kolejna szykana ze strony władz. Dotychczas sprawami wiz i kart pobytu księży obcokrajowców zajmowało się ministerstwo spraw zagranicznych teraz zajmują się organy milicji danego regionu. Z drugiej strony ks. Steckiewicz zaznaczył, że jak na razie brak jest przepisów wykonawczych do nowego prawa. "Trudno powiedzieć, czy to działanie nadgorliwych urzędników administracji, którzy stosują już nowe prawo wobec obcokrajowców, czy też znana już polityka władz wobec katolickich księży obcokrajowców" - powiedział i dodał: "Już mieliśmy nadzieję, że po wypowiedzi ambasadora Rosji przy Stolicy Apostolskiej Witalija Litwina władze zaprzestaną szykanowania katolickich księży, szczególnie Polaków." Kilka tygodni temu przedstawiciel Rosji przy Stolicy Apostolskiej Witalij Litwin oświadczył, że jego kraj nie chce konfliktu ze Stolicą Apostolską ani z Kościołem katolickim, i że nie zamierza utrudniać wykonywania mu działalności duszpasterskiej. Dał jednocześnie do zrozumienia, że wydaleni księża raczej nie powrócą do swych obowiązków w Rosji, gdyż zajmowali się, według niego, działalnością "nie do pogodzenia" z posługą duchowną, a mianowicie "działalność komercyjną". Wydalony 21 lutego polski kapłan był proboszczem parafii w miejscowości Puszkin koło Sankt-Petersburga. Władze obwodu leningradzkiego pozbawiły 49-letniego kapłana karty stałego pobytu i nakazały mu opuszczenie Rosji w ciągu dwóch tygodni. Jest to pierwszy tego rodzaju przypadek w tym roku. W ubiegłym roku musiało opuścić ten kraj pięciu księży katolickich, w tym jeden biskup - Jerzy Mazur. Ks. Bronisław Czaplicki urodził się 10 października 1953 w Osówcu Kmiecym (diecezja płocka). Po studiach w seminarium diecezji katowickiej w Krakowie święcenia kapłańskie przyjął 3 kwietnia 1980 r. jako kapłan ówczesnej diecezji katowickiej. Po kilku latach pracy duszpasterskiej w kraju przed 12 laty wyjechał na własną prośbę do ówczesnego ZSRR. Pracował m.in. w Prochładnym w Czeczenii, gdzie nie tylko był duszpasterzem miejscowych wiernych, ale zajmował się też uchodźcami na tym terenie. Od 6 lat był proboszczem parafii św. Jana Chrzciciela w mieście Puszkin koło Sankt-Petersburga. Poza pracą duszpasterską był wykładowcą w katolickim seminarium duchownym pw. Królowej Apostołów w Petersburgu oraz zbierał materiały o martyrologium Kościoła katolickiego w ZSRR i badał najnowsze dzieje katolików w tym kraju. Na początku kwietnia ubiegłego roku władze rosyjskie unieważniły wkładkę paszportową włoskiego księdza Stefano Caprio, gdy ten wyjeżdżał na krótko do swego kraju. O zmianie swego statusu dowiedział się dopiero po wylądowaniu we Włoszech. W niespełna 2 tygodnie później, 19 kwietnia z lotniska Szeriemietiewo w Moskwie zawrócono do Polski biskupa diecezji św. Józefa w Irkucku - Jerzego Mazura. Po dalszych kilku miesiącach z Rosji wydalono bądź nie pozwolono powrócić do pracy duszpasterskiej w tym kraju dalszym trzem kapłanom, w tym dwóm Polakom i jednemu Słowakowi. Żaden z nich, jak dotychczas, nie mógł wrócić do Rosji. Władze tego kraju nigdy nie podały oficjalnie przyczyn usunięcia każdego z duchownych, tłumacząc się najwyżej względami bezpieczeństwa i powołując się na prawo każdego państwa do prowadzenia własnej polityki wizowej wobec cudzoziemców. Więcej na następnej stronie
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.