Żaden z papieży żyjących w XX wieku nie wypowiadał się tak stanowczo przeciwko wojnie jak Jan Paweł II, szczególnie teraz, w związku z konfliktem irackim. Żaden też nie kładł na szalę swego autorytetu moralnego w takim stopniu, jak obecny Papież.
Jan Paweł II określa wojnę jako klęskę całej ludzkości, a jego liczne apele o pokój nie znajdują odpowiedzi. Pod tym względem dzieli los swoich poprzedników, którzy w XX w. kierowali Kościołem katolickim. Począwszy od Piusa X, a kończąc na Pawle VI wszyscy papieże występowali przeciwko wojnie i żadnemu z nich nie udało się zapobiec ani pierwszej, ani drugiej wojnie światowej, czy choćby konfliktowi w Wietnamie. "Jest źle, nadchodzi wielka wojna" - powiedział św. Pius X (1903-14) tuż przed nadciągającą I wojną światową. Już w maju 1913 r. zwierzył się on brazylijskiemu ambasadorowi przy Stolicy Apostolskiej: "Bałkany będą tylko początkiem wielkiego światowego pożaru, którego nie powstrzymam, a jedyne, co mogę zrobić, to mu się przeciwstawić". 2 sierpnia 1914 r. wstrząśnięty wybuchem wojny zwierzchnik Kościoła katolickiego wezwał wiernych na całym świecie: "Przez wspólne modły możemy osiągnąć, że Bóg szybko, jak to możliwe, oddali pochodnię wojny i obdarzy przywódców narodów darem pokoju". Zmarł nagle w kilka tygodni później, 20 sierpnia 1914, co przypisywano głównie ciężkim przeżyciom z powodu tragedii tej wojny. Jego następca Benedykt XV (1914-22) nazwał toczącą się wojnę światową "samobójstwem narodów europejskich". Jego pontyfikat naznaczony był coraz to ponawianymi pacyfistycznymi apelami i tajnymi misjami dyplomatycznymi. Pierwsza encyklika tego Papieża - "Ad beatissimi Apostolorum", ogłoszona 1 listopada 1914 r., jest gorącym apelem o pokój i krytykuje narody, szczycące się wielką kulturą, które walczą straszliwymi środkami nowoczesnej techniki, chcąc w najbardziej wyszukany i okrutny sposób zniszczyć swoich przeciwników. W 1917 r. Benedykt XV zaproponował plan pokojowy walczącym stronom, odrzucony jednak przez Niemców. Bez odpowiedzi pozostał również apel Piusa XII (1939-58), wybranego Papieżem w marcu 1939, tuż przed wybuchem II wojny światowej. W przeddzień ataku Hitlera na Polskę, 31 sierpnia 1939 r. zamierzał on udać się do Berlina i Warszawy z misją ostatniej szansy. Mimo że nie zdołał wcielić tego planu w życie, Pius XII napisał do przywódców Niemiec, Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski, że "nie traci nadziei, iż toczące się rokowania doprowadzą do sprawiedliwego i pokojowego rozwiązania konfliktu, o co modli się cały świat". Większy skutek odniosły apele o pokój Jana XXIII (1958-65), gdy w 1962 wybuchł kryzys kubański i świat znalazł się na krawędzi wojny jądrowej. 26 października 1962 r., w szczytowym okresie napięcia Jan XXIII zaapelował do przywódców obu światowych mocarstw i zwrócił uwagę, że historia osądzi tych, którzy własne interesy narodowe przedkładają ponad los ludzkości. Przypomina się, że ówczesny prezydent USA John F. Kennedy był katolikiem, a sam papież cieszył się dużym szacunkiem ze strony ówczesnego przywódcy ZSRR Nikity Chruszczowa. 28 października 1962 r. premier sowiecki wycofał rakiety z głowicami jądrowymi z Kuby. Jan XXIII zareagował na kryzys kubański ogłoszoną 11 kwietnia 1963 r. encykliką "Pacem in Terris", która zawiera katolicką naukę o pokoju i prawach człowieka. Po raz pierwszy papież skierował swe słowa nie tylko do wiernych Kościoła katolickiego, lecz "do wszystkich ludzi dobrej woli". W dokumencie tym zaapelował o zaprzestanie prób z bronią jądrową, wyścigu zbrojeń, o powszechne rozbrojenie i uznanie praw człowieka. Paweł VI (1963-78) kontynuował politykę swojego poprzednika na rzecz pokoju. Służyły temu jego podróże i ukierunkowana na odprężenie polityka wschodnia Watykanu. Jego trzecia podróż zagraniczna zaprowadziła go 5 października 1965 r. do nowojorskiej siedziby Organizacji Narodów Zjednoczonych. W wygłoszonym tam przemówieniu papież zaapelował o pokój w Wietnamie. Rok później w encyklice "Christi Matri" (z 15 września 1966) wzywał do zakończenia wojny w Indochinach i zaprzestania bombardowań, które nazwał "niechrześcijańskimi i nieludzkimi". Jan Paweł II od pierwszych dni pontyfikatu (1978) dawał wyraz swemu zaangażowaniu na rzecz pokoju na świecie. Podczas odwiedzin Hiroszimy w 1981 r. powiedział, że pod koniec XX w. nie ma już miejsca na wojnę sprawiedliwą. Stolica Apostolska potępiała także jednoznacznie wojnę w Zatoce Perskiej w 1991 r. i bombardowania Serbii przez NATO w 1999 r. W obu przypadkach interwencje zbrojne uzasadniano potrzebą ukarania jawnych agresorów i mówiono o obronie koniecznej. Ojciec Święty powtarzał wówczas przez cały czas swoją opinię z 1991 r., że wojna jest zawsze awanturnictwem i nie rozwiązuje problemów politycznych, a najbardziej cierpi z jej powodu ludność cywilna.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.