Przepisy ustawy o stosunku państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego (PAKP) są zgodne z konstytucją. Zdecydował o tym 2 kwietnia Trybunał Konstytucyjny.
Rozpatrzył on wniosek prawosławnego metropolity warszawskiego i całej Polski Sawy, który zaskarżył ustawę jako naruszającą konstytucyjną zasadę równości wobec prawa i równouprawnienia Kościołów. Metropolita Sawa uważa, że regulacje prawne spraw majątkowych zawarte we wspomnianej ustawie z 4 lipca 1991 r. różnią się zasadniczo od regulacji przyjętych dwa lata wcześniej w stosunku do Kościoła katolickiego oraz od unormowań prawnych dotyczących spraw majątkowych innych Kościołów. W ustawie o stosunku państwa do Kościoła katolickiego z 17 maja 1989 r. wprowadzono zasadę, zgodnie z którą nieruchomości pozostające w dniu wejścia w życie ustawy we władaniu kościelnych osób prawnych stają się ich własnością. Podobny zapis znajduje się także w ustawie dotyczącej PAKP, jednak tym razem ustawodawca przewidział wyjątki od tej zasady. Wprowadzono bowiem zastrzeżenie, na mocy którego PAKP i Kościół katolicki obrządku bizantyjsko-ukraińskiego (greckokatolicki) mogą wspólnie użytkować niektóre świątynie będące we władaniu prawosławnych kościelnych osób prawnych, co - zdaniem metropolity Sawy - sprawia, że faktycznie świątynie te nie stały się własnością strony prawosławnej. Występujący na forum Trybunału w imieniu Sejmu poseł Adam Markiewicz wyjaśnił, że wyjątek został wprowadzony, gdyż Sejm nie chciał krzywdzić ani Kościoła prawosławnego, ani bizantyjsko-ukraińskiego. Obawiano się, że oba Kościoły same się porozumieją odnośnie do własności cerkwi, a "Sejm może tylko je skonfliktować, przyznając któremuś z nich majątek". Ponadto obie ustawy, dotycząca katolików i prawosławnych, przewidują przyznanie odszkodowania w razie niemożności dokonania przewidzianych przekształceń własnościowych. Jednak i w tym przypadku w ustawie o stosunku państwa do PAKP wprowadzono wyjątki, których nie ma w ustawie o stosunku państwa do Kościoła katolickiego. Zdaniem wnioskodawcy zaskarżone przepisy naruszają zasadę równouprawnienia Kościołów i związków wyznaniowych, zasadę równości wobec prawa oraz zasadę równej dla wszystkich prawnej ochrony własności - wszystkie zapisane w konstytucji RP (art. 25, 32 i 64). Poseł Markiewicz wniósł o uznanie przepisów za zgodne z konstytucją, podobnie jak przedstawiciele prokuratury krajowej oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Trybunał podzielił ten pogląd i uznał zaskarżone przepisy za zgodne z konstytucją. Zdaniem sędziów, ustawa o stosunku państwa do PAKP nie naruszyła konstytucyjnej zasady równości Kościołów oraz równości wobec prawa. Trybunał uznał, że traktować równo można podmioty o tych samych cechach, a tak w badanej sprawie nie było, gdyż postępowania wobec przyznawania własności są odmienne w stosunku do Kościoła prawosławnego i grekokatolickiego, co spowodowane jest m.in. ich odmiennością historyczną. Wyrok Trybunału jest ostateczny. Przypomnijmy, że przedmiotem kontrowersji jest sprawa własności cerkwi greckokatolickich, przejętych przez PAKP po formalnym wcieleniu Kościoła greckokatolickiego do prawosławnego na rozkaz Stalina w 1946 r. Gdy istniejący przez okres PRL w podziemiu Kościół greckokatolicki zaczął odradzać się po 1989 r., jego wierni postanowili odzyskać swoje świątynie. Spór dotyczy 23 cerkwi grekokatolickich użytkowanych przez prawosławnych. Sprawą zajęła się powstała w 2002 r. Wspólna Komisja Kościołów: Prawosławnego i Greckokatolickiego. W czasie pierwszego spotkania komisji, 4 listopada ub.r., strona prawosławna zaproponowała, aby cerkwie grekokatolickie, które obecnie są przez nią użytkowane, przeszły oficjalnie na własność Kościoła prawosławnego. Dopiero wówczas można będzie rozpocząć rozmowy o współużytkowaniu tych obiektów z grekokatolikami. Z kolei strona grekokatolicka zaproponowała, aby prawosławni przekazali im na własność cztery cerkwie: w Bilance, Wysowej, Mołdowicach i Przemyślu, a pozostałe 19 świątyń przeszłoby na własność prawosławną. Przedmiotem sporu jest również kaplica na górze Jawor koło Wysowej, stojąca na terenie, który w 2/3 jest własnością grekokatolików, a w 1/3 Lasów Państwowych. W czasie drugiego spotkania 15 stycznia br. prawosławni oświadczyli, że nie zgadzają się na rozwiązanie zaproponowane przez grekokatolików i podtrzymują swoje stanowisko: 23 sporne cerkwie oraz kaplica na górze Jawor mają przejść na ich własność.- Niestety, nie udało się uzgodnić żadnego kompromisu - ubolewał w rozmowie z KAI bp Włodzimierz Juszczak, współprzewodniczący Komisji ze strony grekokatolickiej. Podkreślił, że cerkwie te są własnością jego Kościoła, natomiast po drugiej wojnie światowej przejęli je prawosławni. Zwrócił przy tym uwagę, że ustawa o stosunku państwa do Kościoła prawosławnego w RP z 4 lipca 1991 r. nie przyznała spornych świątyń prawosławnym. W trakcie prac nad tą ustawą uzgodniono natomiast, że o własności obiektów zadecyduje Sejm po porozumieniu stron. Próby takiego porozumienia były podejmowane kilkakrotnie, jednak do rozstrzygnięcia w Sejmie nie doszło. Strona prawosławna tłumacząc swoje stanowisko powołuje się na ustawę o stosunku państwa do Kościoła katolickiego z 1989 r. W wywiadzie udzielonym KAI w styczniu br. abp Jeremiasz zarzucił postawie Kościoła katolickiego "brak wewnętrznej spójności", który określił jako "dokuczliwy". Zgodnie z ustawą z 1989 r. "doszło do uzgodnienia, iż oba Kościoły: prawosławny i katolicki zachowują majątkowe status quo". "Strona katolicka - tłumaczył abp Jeremiasz - jest dziś prawnym właścicielem byłych obiektów prawosławnych. Kościół prawosławny nie jest właścicielem wspomnianych obiektów grekokatolickich, ponieważ dwa lata później w pracach parlamentarnych nad ustawą o stosunku państwa do Kościoła prawosławnego przedstawiciele Kościoła katolickiego podzielili się. Przedstawiciele «łacińskiej» strony wypowiadali się w duchu uznawania uzgodnienia, natomiast przedstawiciele nurtu «grekokatolickiego» z oburzeniem twierdzili, że takie uzgodnienie ich nie dotyczy". Według bp Juszczaka uzgodnienie na jakie powołują się prawosławni nie obowiązuje Kościoła grekokatolickiego, ponieważ zawierali go przedstawiciele Kościoła rzymskokatolickiego. Kościół grekokatolicki nie brał w tych rozmowach udziału i nie dawał żadnych obietnic w tej sprawie. Ponieważ strony nie doszły do żadnego porozumienia, nie uzgodniono terminu następnego spotkania. Jednak w lutym br. bp Juszczak wystosował list do współprzewodniczącego komisji ze strony prawosławnej arcybiskupa lubelsko-chełmskiego Abla. Zaproponował wznowienie rozmów, dla których punktem wyjścia miałaby być propozycja grekokatolicka, odrzucona w styczniu przez prawosławnych. Zwrócił też uwagę, że jest konieczny kompromis z obu stron. - W tej chwili decyzja, czy dialog będzie kontynuowany jest po stronie prawosławnej - stwierdził bp Juszczak.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.