5 czerwca Sąd Okręgowy w Łodzi ogłosi wyrok w apelacyjnym procesie Grzegorza Piotrowskiego o zniesławienie sądu i sędziów. Przebieg rozprawy, która odbyła się 29 maja, został utajniony na życzenie zabójcy ks. Popiełuszki.
Rozprawa apelacyjna rozpoczęła się dopiero w trzecim terminie. Pierwszego dnia proces się nie odbył, gdyż Piotrowski zrezygnował z adwokata z urzędu. W drugim terminie również nie doszło do rozpoczęcia procesu, bo zabójca księdza Popiełuszki powołał drugiego obrońcę. 29 maja w Sądzie Okręgowym w Łodzi rozpoczęła się rozprawa apelacyjna. Jej przebieg nie jest jednak znany, gdyż Piotrowski skorzystał ze swojego prawa i zażądał utajnienia procesu. Decyzja sądu ogłoszona zostanie 5 czerwca. "Nie jest jeszcze wykluczone, że uzasadnienie werdyktu będzie ujawnione. Na razie jednak jest za wcześnie, aby o tym mówić" - mówi rzecznik Sądu Okręgowego Grażyna Jeżewska. 4 października ub.r. łódzki Sąd Rejonowy uznał Grzegorza Piotrowskiego za winnego obrażenia sędziów i sądu. Z sentencji wyroku wynika, że zabójca księdza Popiełuszki dopuścił się dwóch przestępstw. Po pierwsze, znieważył sądy w Piotrkowie i Łodzi, porównując je w wywiadzie telewizyjnym do cyrku. "Mogło to poniżyć je wobec opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania wymiaru sprawiedliwości" - powiedziała podczas ogłaszania wyroku sędzia Anna Starczewska-Jeromin. Po drugie, Piotrowski znieważył sędziów z Piotrkowa i Łodzi, orzekających w sprawach o jego warunkowe przedterminowe zwolnienie, porównując ich do klownów. Według sądu pomówił ich w ten sposób o "postępowanie i właściwości, które mogły poniżyć ich w oczach opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu". Sąd skazał wtedy G. Piotrowskiego na osiem miesięcy więzienia. W jej poczet zaliczył okres tymczasowego aresztowania od 29 maja do 12 czerwca 2002 r. Piotrowski musi też zapłacić Skarbowi Państwa 4113 złotych tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania sądowego. Już w kilka dni po wyroku było wiadomo, że orzeczenie zostanie zaskarżone zarówno przez oskarżonego, który uważa się za niewinnego, jak i przez prokuraturę, która chce wyższej kary. Rozprawa apelacyjna nie rozpoczynała się dwukrotnie. Za pierwszym razem Piotrowski zmienił obrońcę, drugi termin został odroczony z powodu powołania drugiego pełnomocnika. W marcu 2000 r. Piotrowski wziął udział w konferencji prasowej promującej antyklerykalny tygodnik "Fakty i Mity". Zabójca księdza Popiełuszki był autorem tekstów w pierwszych numerach pisma. Przy okazji promocji wywiad z nim przeprowadzili dziennikarze łódzkiego oddziału TVP. Rozmowę nadano w wieczornym paśmie pod tytułem "Grzegorz Piotrowski mówi: Nie zabiłem Popiełuszki". Komentując brak zgody na swoje wcześniejsze zwolnienie z więzienia, nazwał sędziów klownami, a Sąd Okręgowy w Piotrkowie i Apelacyjny w Łodzi porównał do cyrku. Wywiadu udzielił, będąc na przepustce z więzienia, w którym odbywał karę za mord dokonany w 1984 r. Prokuratura oskarżyła go o zniesławienie sędziów i znieważenie sądów. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami od grudnia 2001 r. Za zarzucane byłemu kapitanowi SB czyny groziła kara grzywny, ograniczenia wolności lub dwa lata więzienia. Proces przed Sądem Rejonowym w Łodzi zakończył się 2 października ub.r. Piotrowski nie przyznał się do winy. Prokurator zażądał maksymalnej kary, zabójca księdza Popiełuszki i jego obrońca prosili o uniewinnienie. W sierpniu 2001 roku Grzegorz Piotrowski zakończył odbywanie kary 15 lat więzienia za zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.