Dwie świeckie wolontariuszki otrzymały dzisiaj krzyże misyjne z rąk arcybiskupa Wojciecha Ziemby. Młode kobiety, które w tym roku skończyły studia, pojadą na rok do Peru w ramach programu prowadzonego przez salezjanów.
Podczas Mszy św. na zakończenie 23. Pieszej Pielgrzymki Różanostockiej arcybiskup Wojciech Ziemba uroczyście nałożył krzyże misyjne dwóm świeckim wolontariuszkom z Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, prowadzonego przez Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie. W lipcu Monika Winiarska pojedzie do Limy, a Edyta Bondar do Calca. Monika będzie pracowała w świetlicy socjoterapeutycznej w Limie z 14-15 letnimi "dziećmi ulicy". Edyta będzie pracowała w Calca (koło Cuzko) w internacie, który zbudowali księża salezjanie dla biednych dzieci z górskich wiosek. Wolontariuszki wyjadą najprawdopodobniej 14 lipca. - Zrodziło się w nas pragnienie pomocy drugiemu człowiekowi - powiedziała Monika. Jej zdaniem, na misjach najbardziej będzie jej potrzebne przygotowanie i "otwarte serce". Przyznała, że obie czasami spotykają się z niezrozumieniem rówieśników, którzy dziwią się, jak można przez cały rok pracować bez wynagrodzenia. Salezjański Wolontariat Misyjny jest stowarzyszeniem ludzi świeckich, głównie studentów, którzy pragną nieść pomoc najuboższym poprzez czynne zaangażowanie w życie misji. Obecnie SWM zrzesza ok. 150 młodych ludzi z całej Polski. Jest to pierwsza w Polsce organizacją ludzi świeckich umożliwiającą wolontariuszom pracę na misjach. W tym roku wyjadą 54 osoby. Większość z nich tylko na wakacje, a jedynie Monika i Edyta na co najmniej rok. Wolontariusze pracują na placówkach misyjnych w Kenii, Ugandzie, Ghanie, Malawi i Zambii. W tym roku jadą do Rosji, Gruzji, na Ukrainę oraz do Albanii i Zambii. Wyjazd na misyjny wolontariat jest poprzedzony profesjonalnym przygotowaniem, które trwa co najmniej rok. Obejmuje formację duchową, a także gromadzenie środków finansowych na pokrycie kosztów podróży, pobytu oraz realizację poszczególnych projektów. Wolontariusz musi poznać język i kulturę kraju, do którego jedzie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.