Szef dyplomacji watykańskiej abp Jean-Louis Tauran wyraził swoje głębokie oburzenie po odmowie w ostatniej chwili przez władze Gruzji podpisania umowy z Watykanem.
Sekretarz Stolicy Apostolskiej ds. stosunków z państwami skrytykował w ostrych słowach stanowisko jakie zajął w tej sprawie Gruziński Kościół Prawosławny. Umowa międzypaństwowa Gruzji z Watykanem miała być podpisana podczas trzydniowej wizyty abp Taurana w tym kraju. "Byłem zaskoczony gwałtownością tej kampanii, rozpętanej przez Gruziński Kościół Prawosławny, który rozpowszechnił nieprawdziwe wiadomości. Na przykład, jak mi powiedziano, jeden z biskupów prawosławnych miał publicznie ogłosić, że ta umowa [między Gruzja i Stolicą Apostolską - KAI] jest nie do przyjęcia, ponieważ przewiduje nawrócenie całej Gruzji na katolicyzm. To delirium. Nie można zgodzić się na podobne stanowisko" - powiedział Radiu Watykańskiemu abp Tauran. Tuż przed wyjazdem z Gruzji szef dyplomacji watykańskiej złożył następujące oświadczenie: "Opuszczając Gruzję pragnę w imieniu delegacji Stolicy Apostolskiej wyrazić wdzięczność za gościnę, jakiej zaznała w tych dwóch dniach. Muszę jednak stwierdzić z ubolewaniem, że cel wizyty - podpisanie dwustronnej umowy między Gruzją i Stolicą Apostolską - okazał się niemożliwy do osiągnięcia z powodu wstrzymania się w ostatniej chwili władz gruzińskich. Na tym niedotrzymaniu zobowiązań ucierpi przede wszystkim wspólnota katolicka w tym kraju, która nadal pozbawiona jest gwarancji prawnych i która ma nasze pełne poparcie. Delegacja Stolicy Apostolskiej poczuła się również boleśnie zraniona postawą Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego, który rozpowszechnił wiadomości nie odpowiadające prawdzie, mimo iż wielokrotnie zapewniano o gotowości informowania go o przebiegu rokowań. Wspomniane wydarzenia nie omieszkają napełnić wielkim bólem Ojca Świętego Jana Pawła II, który przy okazji swej wizyty w listopadzie 1999 r. wzywał wszystkich mieszkańców tego kraju, a w szczególności chrześcijan, do zgodnej współpracy przy moralnej odbudowie tego wielkiego narodu. Stolica Apostolska ma nadzieję, że Gruzja, sygnatariusz ważnych konwencji międzynarodowych, dotyczących praw człowieka, będzie umiała naprawić tę nieprzyjemna sytuację". Podpisanie umowy wstrzymał prezydent Gruzji Eduard Szewardnadze, który przebywał na Krymie, biorąc udział w szczycie Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Tym samym ugiął się pod presją Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego (GKP) i piątkowych protestów studentów. W piątek kilka tysięcy studentów tbiliskich uczelni protestowało przeciwko podpisaniu porozumienia z Watykanem. Do studentów dołączyło kilkuset mieszkańców stolicy Gruzji. Maszerujący wykrzykiwali: "Gruzja bez Watykanu", "Jesteśmy przeciwni zawieraniu poddańczego porozumienia z Watykanem", "Gruzja jest prawosławna". Przeciwko planowanemu zawarciu umowy międzypaństwowej między Gruzją a Stolicą Apostolską zaprotestował w czwartek sam patriarcha GKP Eliasz II. "Zawarcie tego porozumienia zaostrzy stosunki GKP z Watykanem i wywoła niezadowolenie przedstawicieli innych wyznań religijnych w Gruzji" - powiedział zwierzchnik gruzińskiego prawosławia. Zdaniem Gueorgui Tskhovrebadzé, rzecznika GKP wspólnota prawosławna kraju poczuła się zlekceważona brakiem informacji na temat wizyty abp Taurana. "Prawosławie ma w Gruzji status religii państwowej i z tego tytułu Kościół prawosławny powinien być poinformowany o wizycie, a sam przygotowywany dokument winien być z nią skonsultowany", twierdzą przedstawiciele gruzińskiego prawosławia. Tymczasem wiceminister spraw zagranicznych Gruzji, Kakha Sikharulidze poinformował wcześniej, że umowa dotyczyć ma stosunków międzypaństwowych i w żadnej mierze nie dotyczy kwestii religijnych. Napięcia między GKP a innymi wyznaniami, zwłaszcza wspólnotami protestanckimi, trwają niemal od początku ogłoszenia przez Gruzję niepodległości pod koniec 1991 r. Szczególnie jednak nasiliły się w ostatnich 5-6 latach, m.in. za sprawą ks. Wasile Mkalawiszwilego, wykluczonego z Kościoła. On i jego zwolennicy organizowali liczne napady na budynki sakralne i domy modlitw baptystów, świadków Jehowy i innych wspólnot wyznaniowych, niszczyli ich literaturę, a nawet dopuszczali się przemocy wobec innowierców. Przeciw ich działaniom wielokrotnie protestowały organizacje praw człowieka i Komitety Helsińskie w Gruzji i za granicą oraz rządy niektórych państw. Gdy w listopadzie 1999 Jan Paweł II odwiedził Gruzję, zwierzchnik GKP patriarcha-katolikos Eliasz II spotkał się wprawdzie z Papieżem, ale w wygłoszonym przemówieniu zajął się wyłącznie sprawami politycznymi, pomijając zagadnienia religijne i teologiczne. Nazajutrz władze kościelne zabroniły swym wiernym udziału w katolickiej Mszy św., którą w hali sportowej w Tbilisi odprawił Ojciec Święty. Powoływano się przy tym na pochodzące z pierwszych wieków chrześcijaństwa kanony zakazujące prawowiernym udziału w nabożeństwach, sprawowanych przez heretyków, do których GKP zalicza m.in. katolików. Ponad 83 proc. pięciomilionowej Gruzji stanowią chrześcijanie, zaś 11 proc - muzułmanie. Wśród chrześcijan dwie trzecie to wyznawcy prawosławia. Katolików jest ok. 100 tys., co stanowi 2 proc. gruzińskiego społeczeństwa.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.