O zwrot kościoła św. Mikołaja modlili się katolicy w Kijowie. Władze miejskie stolicy Ukrainy odmówiły zwrotu ich własności.
W sąsiedztwie świątyni ma powstać biurowiec, grożący katastrofą liczącemu niemal sto lat budynkowi. W intencji zwrotumodlono się w czasie procesji różańcowej na ulicach miasta. Ponadto w tej sprawie kijowscy katolicy wystosowali list otwarty do prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy. W liście do prezydenta napisali, że nie mogą się pogodzić się z decyzją władz miejskich i przedstawioną w nim argumentacją, ponieważ "to nie jest zwyczajny budynek, lecz Boża świątynia wybudowana przez wiernych za ich pieniądze, którą zagarnęły komunistyczne władze. "Jedynie wierni mogą uznawać ją za swoją własność, a obecny stan jest kontynuacją niesprawiedliwości i krzywdy w stosunku do obywateli Ukrainy wyznania katolickiego" - napisali. Ponadto parafianie zaznaczają, że zaistniałej sytuacji nie są winni pracujący w świątyni muzycy. Wybudowany w 1909 r. kościół świętego Mikołaja od 1945 r. zamieniono na archiwum, a po remoncie w latach 1979 - 1981 służy on jako sala koncertowa. Obecnie świątynia jest otwarta dla wiernych jedynie 2,5 godziny rano w dni powszednie, a następnie zamykana i wykorzystywana na próby muzyków.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.
Na to trzydniowe, międzynarodowe spotkanie przybędzie ok. 30 osób z Polski.