Obchodząc 10-lecie KAI, warto wspomnieć jej "babcię" - przedwojenną Polską Katolicką Agencję Prasową (KAP). Była ona czwartą na świecie tego typu agencją kościelną (trzecią w Europie; pierwsza powstała w 1917 r. w USA).
Posiadała duchownych i świeckich korespondentów w Polsce, w stolicach biskupich i większych miastach, a za granicą m.in. w Watykanie, Berlinie, Genewie, Londynie, Rotterdamie, Paryżu, Wiedniu, Brukseli, a także w Jerozolimie, Nowym Jorku, Waszyngtonie i brazylijskiej Kurytybie. Współpracowała z dużo liczniejszymi niż dziś podobnymi agencjami w różnych krajach. Podstawą utrzymania agencji były subsydia diecezji, które np. w roku 1932 wynosiły około 60 proc. dochodów. Na dalszym miejscu były dochody z prenumeraty biuletynów i serwisu fotograficznego. O problemach, z jakimi borykali się nasi poprzednicy, świadczy następujący fragment instrukcji dla korespondentów KAP z marca 1933 r.: "Korespondenci wyznaczeni w poszczególnych diecezjach przesyłają wiadomości bardzo nierównomiernie, niektóre diecezje milczą zupełnie. KAP, nie otrzymując informacyi, nie może ich też podawać. To wywołuje niekiedy wrażenie, jak gdyby KAP jedną diecezję szczególnie uwzględniał, inne zaniedbywał". (Zachowano oryginalną pisownię). Zapewne dlatego KAP organizował szkolenia dla swych korespondentów, a także zjazdy polskiej prasy katolickiej. W programie jednego z nich (w lutym 1938 r.) znalazł się referat późniejszego Prymasa Polski, przedstawianego wówczas jako "ks. prof. dr Stefan Wyszyński z Włocławka". Tematem jego wystąpienia były "zagadnienia wymagające zasadniczego zbadania w naukowej prasie katolickiej".
Unijne decyzje dotyczące tych regulacji nie będą implementowane do czeskiego prawa.
Ale producenci samochodów od 2035 r. musieli spełnić wymóg redukcji emisji CO2 o 90 proc.
"To wielki zaszczyt stać tu dzisiaj i odbierać tę nagrodę w imieniu ojca".
Złożyła je I prezes Sądu Najwyższego. Nie zostało jeszcze rozpatrzone.