Modlitwa o pokój, jaką w tych dniach zanoszą do Boga chrześcijanie, jest zachętą do podejmowania inicjatyw porozumienia, dialogu i wspólnych planów - stwierdził kardynał Carlo Maria Martini w rozmowie z Radiem Watykańskim.
Emerytowany arcybiskup Mediolanu, który spędza Boże Narodzenie w Betlejem, krytykuje utylitarystyczne podejście do tych świąt, "jak gdyby mogły one same coś rozwiązać". Święta te są pamiątką tego, co Bóg uczynił dobrego dla ludzkości oraz zapowiedzią i oczekiwaniem tego, co Bóg uczyni, kiedy wszystko znajdzie się na swoim miejscu, kiedy nastanie nowe niebo i ziemia nowa, gdzie na stałe zamieszka sprawiedliwość - powiedział kardynał. Dodał, że "wówczas wszystkie uczynki, które zmierzają do tego, pozostaną, a uczynki zmierzające do sprawiedliwości i pojednania wydadzą owoce i będą miały dalszy ciąg. Natomiast próżne słowa przeminą". Kardynał Martini życzył słuchaczom papieskiej rozgłośni "wewnętrznego pokoju oraz pojednania z Bogiem, w rodzinie i z przyjaciółmi".
Symbioza między ludnością i przywódcą Kościoła katolickiego była natychmiastowa".
Wcześniej pojawiły się doniesienia o wycieku produktów naftowych do morza.
Tym razem nie wyruszyło z Betlejem, a ze względu na sytuację w Ziemi Świętej, z Górnej Austrii.