Tzw. podziemie aborcyjne, czyli nielegalnie wykonywane aborcje to w Polsce zjawisko sięgające najwyżej 7-13 tys. rocznie, a z pewnością nie podawanych przez feministki 200 tys. - szacuje Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka w broszurze "Podziemie aborcyjne - mity i fakty".
Niemożliwe, że lekarze masowo kwalifikują aborcje jako poronienia samoistne. W latach 1990-2001 wskaźnik tych poronień spadł z 6 takich przypadków do 3 na każde 1000 kobiet. Gdyby podziemie aborcyjne było tak wielkie, jak twierdzą feministki, musiałaby się znacznie zwiększyć śmiertelność kobiet związana z ciążą. Tymczasem od 1991 r. ta liczba spadła z 80 do 25 w całym kraju. Poza tym w ostatnich latach Polki przestało uważać aborcję za zabieg medyczny bądź metodę kontroli urodzeń, a wzrosło przekonanie o konieczności ochrony życia dziecka przed urodzeniem (81 proc. pytanych przez OBOP uważa, że potrzebna jest ochrona). Raport Federacji na rzecz Kobiet jest nierzetelny w wielu punktach - zauważają autorki broszury. Np. wnioski na temat postaw środowiska medycznego wysnuto z ankiet przeprowadzonych wśród 10 osób: 6 lekarzy i 4 położnych. Dlaczego szacunki dotyczące podziemia aborcyjnego są tak drastycznie zawyżane? Takie zjawiska miały miejsce wiele razy w historii, np. w USA, Wielkiej Brytanii, RFN i PRL - zauważają autorki broszury. To metoda środowisk proaborcyjnych na przekonanie opinii publicznej o potrzebie zalegalizowanie aborcji. Działania amerykańskiej organizacji proaborcyjnej NARAL ujawnił jej założyciel Bernard Nathanson: fałszowanie danych na temat nielegalnych "zabiegów" (1 mln zamiast faktycznych 100 tys.) i zgonów kobiet (10 tys. zamiast 250). W RFN zwolennicy przerywania ciąży szacowali podziemie nawet na 3 mln rocznie, a po legalizacji okazało się, że wykonuje się 54 tys. aborcji. Doszło tam nawet do takiej sytuacji, że agitatorzy proaborcyjni podawali, że z powodu nielegalnej aborcji umiera rocznie 40 tys. kobiet, podczas gdy zgony wszystkich kobiet w wieku rozrodczym, spowodowane chorobami i wypadkami wynosiły w tym czasie 13 tys. Podczas sejmowej dyskusji nad sprawozdaniem z wykonywania w 2001 r. i 2002 r. ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, posłowie wskazywali na istnienie podziemia aborcyjnego, które szacowali na 200 tys. "zabiegów przerwania ciąży". Posłanka Joanna Senyszyn (SLD), zapytana, skąd ma takie dane, stwierdziła, że "o tym się mówi". W końcu jednak żadne z ugrupowań nie zgłosiło wniosku o odrzucenie sprawozdań. - Czy z faktu, że w Polsce kradnie się samochody, wynika, że trzeba zalegalizować kradzieże? - skomentowała w rozmowie z KAI posłanka PiS Maria Nowak. Jej zdaniem, ustawa, która jest efektem trudnego kompromisu, spełnia swoje zadanie. Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka istnieje od marca 1999 r. Prowadzi działalność edukacyjną, wychowawczą i naukową służącą obronie życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Wydaje książki, broszury, plakaty i bezpłatne pismo "Służba Życiu. Zeszyty Problemowe" (13 numerów w nakładzie 20 tys. egz. do 100 tys. egz.), które otrzymują politycy, lekarze, nauczyciele, dziennikarze. Organizuje również wykłady i konferencje. Prezesem PSOŻC jest krakowski działacz pro-life Antoni Zięba.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.