Bardzo pragnąłbym, aby Jan Paweł II wypowiedział się na temat "Pasji" - przyznał w rozmowie z KAI Olek Mincer, polski aktor mieszkający w Rzymie, który w filmie Mela Gibsona zagrał rolę kapłana Nikodema.
Aktor żydowskiego pochodzenia podkreślił, że w gorącej dyskusji, jaka rozgorzała w związku z filmem, podczas której niejednokrotnie padają zarzuty antysemityzmu, potrzebna jest jednoznaczna opinia Papieża. - Chciałbym usłyszeć, że kościelna interpretacja Ewangelii różni się od wersji, przedstawionej na ekranie. Moim zdaniem, film ma wydźwięk klasycznie antysemicki - powiedział Mincer. Zdaniem aktora, spokojnej dyspucie nie służą także przytaczane przez hierarchów kościelnych słowa, jakie miał rzekomo powiedzieć po projekcji Ojciec Święty ("Jest tak, jak było"), co zdementował potem rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls. Mincer powiedział, że podczas pracy nad filmem nie przypuszczał, iż bierze udział w jednym z najbardziej kontroweresyjnych i najgłośniejszych wydarzeń w historii światowego kina. - Szybko jednak na planie przekonałem się, że wokół panuje nieznana mi wcześniej atmosfera. Dla mnie była to jednak przede wszystkim praca. Nie doznałem na planie żadnych emocji religijnych, pewnie dlatego, że nie wychowałem się w kulturze chrześcijańskich. Byli jednak aktorzy, którzy, jak mi się wydawało, niezwykle przeżywali to doświadczenie, czuli się wręcz powołani do tej pracy. Bardzo przeżywał to odtwórca roli Chrystusa Jim Caviezel, który jest człowiekiem niezwykle religijnym. Nie znałem poglądów religijnych Gibsona, ale pewną wskazówką, która dała mi dużo do myślenia było to, że w przerwie każdego dnia zdjęciowego odprawiano Mszę św. po łacinie. Poza tym na planie stale obecni byli księża. To był znak, że na ten film będzie się chuchało i dmuchało z punktu widzenia interpretacji religijnej - mówił aktor. Dodał, że "choć nie widział wcześniej scenariusza, nie wahał się, czy przyjąć rolę, bo dla niego była to propozycja nie do odrzucenia - ogromna hollywoodzka produkcja i szansa pracy z tak wybitnym twórcą, jak Mel Gibson". Mincer podkreślił, że reżyser miał bardzo jasną wizję, jak przedstawić ostatni dzień życia Chrystusa i precyzyjnie realizował swój plan, choć parę razy wprowadził kilka istotnych zmian, gdy zatrudniona na planie konsultantka od spraw języka aramejskiego wytknęła mu poważne błędy, popełnione w scenariuszu. - Gibson jest bardzo miłym, uprzejmym człowiekiem. Nigdy nie odważyłbym się powiedzieć, że jest antysemitą, a jednak zrobił film, który można o to oskarżyć - uważa odtwórca roli Nikodema w filmie "Pasja". Z drugiej jednak strony wyraził on opinię, że "ci, którzy mają uprzedzenia, film im je potwierdzi, zaś ci, którzy ich nie mają, nie zmienią po nim poglądów". Zdaniem aktora okrucieństwo scen męczeństwa nie powinno być kwestionowane. - Gdy widziałem te wszystkie krwawe sceny, myślałem o torturach, które musieli wycierpieć Żydzi w czasie Holocaustu, Inkwizycji, rzezi Chmielnickiego i pogromów, i czułem się związany z jeszcze jednym moim żydowskim bratem - Jezusem - wyznał aktor.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.