Krew męczenników jest nadzieją na pokój dla całego świata - powiedział prefekt Kongregacji Ewangelizacji Narodów kard. Crescenzio Sepe w wywiadzie dla watykańskiej agencji misyjnej FIDES. Okazją do rozmowy jest obchodzony 24 marca - w tym roku już po raz 12. - z inicjatywy włoskiego Misyjnego Ruchu Młodych Papieskich Dzieł Misyjnych Dzień Modlitwy i Postu za Misjonarzy Męczenników.
Zdaniem kardynała "krew misjonarzy i męczenników chrześcijańskich wypływa wprost z Krzyża na Golgocie, z Ciała Chrystusa rozpiętego na Krzyżu przed dwoma tysiącami lat". "Jest to krew tych, którzy tu, w swym życiu ziemskim, nie mieli innej ochrony jak tylko miłość, dla których najwyższą wartością była Ewangelia" - podkreślił prefekt watykańskiej dykasterii misyjnej. Zwrócił następnie uwagę, że "jeśli Syn Boży zmarł na Krzyżu dla zbawienia świata, to i misjonarze bardzo często liczą się ze śmiercią gwałtowną tylko dlatego, że żyją tak jak On: kochają bliźniego jak On, robią wszystko, aby im pomagać tak jak On i robią z własnego życia całkowitą ofiarę tak jak On." "Misjonarz jest więc świadkiem miłości miłosiernej i Ewangelii, jego wybór jest zawsze wyborem na rzecz życia a nie śmierci" - dodał kard. Sepe. Przypomniał, że najwięcej ofiar odnotowano w ub.roku w Afryce, szczególnie w Sudanie, Ugandzie i Demokratycznej Republice Konga. To na tym kontynencie zginął pod koniec ub.r. nuncjusz apostolski w Burundi abp Michael Courtney, próbujący pojednać zwaśnione strony. Inną częścią świata, w której też zginęło wielu misjonarzy, jest Ameryka Łacińska, a zwłaszcza Kolumbia, której cały Kościół jest "prawdziwym męczennikiem" - mówił dalej watykański hierarcha. Przypomniał, że śmierć ponieśli tam biskupi, księża, osoby zakonne i świeccy, padając ofiarami aktów przemocy i nietolerancji. "Mimo tych ciężkich prób Kościół nie zaprzestanie swej misji ewangelizacyjnej, służącej pojednaniu i przebaczeniu w wymiarach całego narodu" - zapewnił kardynał. Również na rozległych obszarach Azji nie brakuje męczenników, których wprawdzie jest mniej niż na innych kontynentach, ale i katolików jest znacznie mniej. Wierni na tych ziemiach znosili i znoszą wiele prześladowań za swą wierność Chrystusowi, Ewangelii i Kościołowi. Prefekt Kongregacji podkreślił, że męczennicy są tymi, którzy nadają siłę Kościołowi i posuwają go naprzód. "Ci mężczyźni i kobiety, na podobieństwo Chrystusa, pokazali, że przebaczenie i miłość są silniejsze niż nienawiść i śmierć a swoją ofiarą mówią, że Pan jest zawsze zwycięzcą nad złem" - podkreślił. Dodał, że "bez ich świadectwa świat byłby uboższy i bardziej jałowy, trudniej byłoby o nadzieję". "W mrokach nocy, spowijających świat, męczennicy jaśnieją jak gwiazdy a swym świadectwem rozjaśniają drogę ludzkości ku pełnemu i wiecznemu światłu, jakim jest sam Chrystus" - stwierdził włoski kardynał kurialny. Chociaż Dzień Modlitwy i Postu za Misjonarzy Męczenników jest inicjatywą młodych Włochów, szybko zaczął być obchodzony w wielu krajach, chociaż nie wszędzie i głównie w środowiskach misyjnych. Za jego datę wybrano 24 marca, kiedy to w 1980 z rąk nie wykrytych do dzisiaj morderców zginął - w czasie odprawiania Mszy św. - arcybiskup San Salvadoru Oscar Arnulfo Romero.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.