Osiemnaście lat temu, 13 kwietnia 1986 roku, odbyła się historyczna wizyta Jana Pawła II w rzymskiej synagodze. Po raz pierwszy w historii Kościoła następca św. Piotra przekraczał progi świątyni żydowskiej, w tym przypadku leżącej niedaleko od Watykanu. Rzymska gmina żydowska szczyci się, że jest starsza od wspólnoty chrześcijańskiej.
Nie jest wykluczone, że Ojciec Święty odwiedzi znów stołeczną synagogę w maju z okazji stulecia jej budowy. Inicjatywę głównego rabina Riccardo Di Segniego, który zaprosił na tę uroczystość Papieża, poparli w styczniu dwaj główni rabini Izraela: aszkenazyjski i sefardyjski. Podczas owej pierwszej wizyty Papież w przemówieniu do miejscowej wspólnoty żydowskiej użył określenia: "starsi bracia w wierze", które zrobiło później międzynarodową "karierę" i bywa stosowane do dzisiaj w odniesieniu do wyznawców judaizmu. Potępił również antysemityzm, podkreślając, iż jest on nie do pogodzenia z chrześcijaństwem. Jednocześnie tamte odwiedziny synagogi ostro skrytykował abp Marcel Lefebvre, przywódca tradycjonalistów katolickich i przeciwnik Soboru Watykańskiego II. Był on niezadowolony nie tylko z samego pobytu głowy Kościoła katolickiego w świątyni żydowskiej, ale także z faktu, że Papież i naczelny rabin Rzymu Elio Toaff siedzieli na tym samym poziomie, a przecież, zdaniem arcybiskupa, obaj przywódcy religijnych w żadnym wypadku nie są sobie równi. Papież stoi na czele całego Kościoła, największego wyznania chrześcijańskiego na świecie, podczas gdy rabin kieruje tylko niewielką wspólnotą religijną w jednym mieście - podkreślał abp Lefebvre i jego zwolennicy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.